Po poniedziałkowym oskarżeniu Rosji przez niemiecką kanclerz Angelę Merkel w czasie jej wizyty w Turcji, o wywołanie przez nią kolejnej fali uchodźców z Syrii, głos zabrał również w tej sprawie przewodniczący Rady Europy Donald Tusk.
„Rosyjskie naloty w Syrii pogarszają i tak złą sytuację, pomagając prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, osłabiają umiarkowaną opozycję i wyzwalając kolejne fale uchodźców zmierzających do Europy”– oświadczył wczoraj przewodniczący Rady Europy (RE).
Jak z tego krótkiego cytatu można się dowiedzieć, przewodniczącego RE bardzo niepokoi fakt, że Rosja poprzez podejmowane działania militarne pomaga legalnym władzom w Syrii„osłabiać umiarkowaną opozycję”.
Czy z tego można rozumieć, że ugrupowania zbrojne Państwa Islamskiego, które są najbardziej liczne, najlepiej uzbrojone i wyszkolone oraz najbardziej zdeterminowane i bezwzględne w walce z legalnymi władzami Syrii, są tą „umiarkowaną opozycją” o jakiej wspomniał przewodniczący RE?
Aby lepiej zrozumieć problem z kim walczą syryjskie rządowe siły zbrojne warto zapoznać się z tekstem pod poniższym linkiem, w jego części 3 pt. „Strony konfliktu”.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_domowa_w_Syrii
Kolejną kwestią poruszoną przez przewodniczącego RE, jest sprawa wywołanej jakoby przez rosyjskie bombardowania miasta Allepo kolejnej fali uchodźców z Syrii.
Otóż problem nielegalnej emigracji z terenów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, nie zaistniał z chwilą rozpoczęcia bombardowań pozycji bojowników Państwa Islamskiego przez rosyjskie lotnictwo.
Bo jest to zjawisko, które trwa już od kilkudziesięciu lat, a rozpoczęło się po II Wojnie Światowej, zaś uległo dynamicznemu przyśpieszeniu w czasie trwania wojen domowych w ramach prowadzonej przez rządy zachodnie tzw. operacji „Arabska Wiosna”, która jest ciągle prowadzona od początku obecnej dekady.
I tak, np. już w 2011 roku Włochy przyjęły 61 tys. uchodźców z Północnej Afryki, zaś w roku następnym liczba uchodźców z tego samego obszaru wzrosła do 170 tysięcy, z czego 140 tys. pochodziło z Libii. Kolejną dużą grupę stanowią uchodźcy z Erytrei, których ilość ocenia się na 1/3 ogólnej liczby przybyłych do Włoch.
Jeśli zaś chodzi o emigrantów, którzy dostali się do Europy w 2104 roku drogą morską, to ci którzy pochodzili z Syrii stanowili niecałe 1/3 ich łącznej liczby.
Dodam, że po przeanalizowaniu za okres od 1 stycznia do 31 lipca 2015 roku pochodzenia uchodźców, którym udało się dotrzeć do Niemiec, to na ogólną ich liczbę 195 723 osób, pochodzących z Syrii było tylko 21,5%, pozostali pochodzili z: Kosowa 15,3%, Albanii 15%, Serbii 5,9%, Iraku 5,4%, Afganistanu 5,2%, Macedonii 2,8%, z Erytrei 2,5%, Pakistanu 1,7% oraz Nigerii 1,7%.
Jak z powyższych danych widać zdecydowana większość uchodźców pochodziła z krajów, w których amerykańskie siły zbrojne wraz z sojusznikami z NATO prowadziły, bądź nadal prowadzą operacje militarne pod pretekstem walki z arabskim terroryzmem lub też w imię zaprowadzenia tam standardów demokracji.
Jak więc można oskarżać Rosję o wywołanie chaosu migracyjnego, jeśli on trwa już od wielu lat wcześniej, tym bardziej, że to nie Rosja rozpoczęła wojnę domową w Syrii, tylko koalicja państw mianujących się „Przyjaciółmi Syrii”, a więc to podjęte przez nich działania są przyczyną tego co tak obecnie przeraża liderów najbogatszych krajów UE.
I oczywiście o to powinni mieć pretensję sami do siebie, że nie przewidzieli skutków podejmowanych wcześniej kroków.
Dodam jeszcze, że przewodniczący KE oraz inni liderzy państw UE nigdy nie zainteresowali się problemem innych uchodźców, którzy w obawie o własne życie zmuszeni zostali do ucieczki z Donbasu poddanego operacji antyterrorystycznej przez ukraińskie rządowe siły zbrojne do Rosji, a liczba ta była niemała i w szczycie dochodziła do około 1 miliona osób.
Czy ktokolwiek wtedy interesował się losem tych ludzi, apelował o powstrzymanie wojennego szaleństwa ukraińskich oddziałów pacyfikacyjnych, no i oczywiście zajmował się kosztami jakie zmuszona była ponieść Rosja, aby zapewnić tym ludziom warunki do życia?
Otóż wtedy było cicho na ten temat, chociaż tak ucieczka z własnego kraju ludzi Donbasu jak i obecna emigracja ludów Północnej Afryki, Bałkanów i Bliskiego Wschodu jest wynikiem działań politycznych jakie podjęły na tych terenach kraje broniące z założenia demokracji i praw człowieka.
Tak więc i oskarżanie Rosji przez Angelę Merkel- i wtórującemu jej przewodniczącemu KE Donaldowi Tuskowi- o wywołanie kryzysu migracyjnego jest kolejnym oszustwem mającym na celu ukrycie rzeczywistych sprawców tego zjawiska.
Dlatego też słowa Donalda Tuska o tym, że: „zdobywanie terenu przez krwawy reżim Asada, tracenie terenu przez umiarkowaną opozycje syryjską i ucieczka kolejnych tysięcy ludzi w kierunku Turcji i do Europy” jest zwykłym pustosłowiem bez żadnego znaczenia, bo proces jaki rozpoczął się wraz z „Arabską Wiosną” jest falą, której nikt na drodze pokojowej nie będzie wstanie powstrzymać. Zresztą sam Donald Tusk stojąc jeszcze na czele polskiego rządu osobiście się do tej sytuacji przyczynił, a dziś ją krytykuje przerzucając odpowiedzialność na Rosję.
I jednocześnie- co jest ważniejsze- problem zalewem kolejnych fal uchodźców w niektórych krajach UE grozi konsekwencją rozpadu UE na poszczególne jej części skąłdowe, które będą bronić swoich granic przed dalszym ich napływem.
comments powered by HyperComments