W Donbasie trwa obecnie osaczanie Chodakowskiego, zwierzchnika batalionu “Wostok”. Oskarża się go o działanie na szkodę państwa poprzez sabotowanie działań wojennych, przez co ATO kontroluje Piaski i Awdiejewkę, natomiast bezcenna jest wypowiedz dowódcy “Somalii” Giwiego, który otwarcie oskarżył Chodakowskiego o symulowanie walk mających na celu odbicie lotniska, a nawet o dopuszczenie wojsk ukraińskich do (nieudanego) ataku na tyły wojsk DRL szturmujących port lotniczy. Dobrze pamiętam jak znajomy żołnierz ze “Sparty” opowiadał mi, że “Wostok” na lotnisku unika walki jak tylko to możliwe. Dlaczego tak by się działo?
Ubiegła zima przeszła pod znakiem nieustannych ostrzałów artyleryjskich mających na celu zmęczenie ludzi. Zmarznięci we własnych domach, zabijani w autobusach, zabijani w kolejkach po pomoc humanitarną, owszem krzepli- decydowali się wytrwać, aby zwyciężyć. Ale w tej determinacji pomagały im zwycięstwa- lotnisko, Debalcewo. Ale co gdyby na port lotniczy nie przybył Giwi, Motorolla, Abchaz i na krótko Rusicze? Gdyby “Wostok” wciąż walczył tak zaciekle, że w zabudowaniach głównych terminali nie było znać większych zniszczeń? Walczyłby tak zaciekle, że kilka czołgów mogło niezauważenie przejechać na most Putiłowski i stamtąd wyprowadzić atak okrążający? A z mostu do centrum Doniecka jest zaledwie kilka kilometrów prostej drogi. Nie bronione obszar lotniska było by łatwo poddać i po zmęczeniu ludzi zapewne by coś takiego mogło się wydarzyć. Po takim natarciu wojska ukraińskie stały był już w przedpokoju donbaskiej stolicy- może by się udało ich tam powstrzymać, ale wtedy tak jak lotnisko, wyglądały by wszystkie północne dzielnice miasta- potraficie to sobie wyobrazić? I w dalszym ciągu żal wam “takiego ładnego aeroportu”? .
I wtedy zmęczeni ludzie, żyjący pod jeszcze straszliwszym ogniem, bo ich domy byłyby już nie w strefie przyfrontowej, ale w samym sercu zniszczenia, odwrócili by się od wszystkiego w co jeszcze wierzyli- bo taka też jest natura ludzka. Ale żołnierze nie przestaliby walczyć, bo taka jest też natura żołnierza strzegącego swojego domu.
Obecnie “Wostok” zajmuje głównie tereny wsi Spartak, oraz Jasinowatej- strefy bardzo newralgiczne. Inna sprawa, że opowieściami o tym, że urządzili sobie tam udzielne księstwo zapewne zajmą się odpowiednie służby i to bardzo niedługo. Nominacja Pawła Gubariewa, zaciętego wroga Achmetowa i Chodakowskiego, na szefa jasinowackiej administracji jest jasnym przekazem, że na te tereny wkracza DRL- jako władza zwierzchnia, której wszystkie bataliony podlegają.
Tylko co dalej? Jeżeli Chodakowski faktycznie skrycie działa na korzyść ukraińskiej władzy, bądź wybranych oligarchów, albo też jest bardziej zawzięty i ambitny, to może nie chcieć złożyć broni i się podporządkować. Oznaczałoby to, że DRL musi rozwiązać konflikt siłowy, ale jak? Atak na Wostok w strefie przygranicznej to zaproszenie ATO do ofensywy, a “Wostok” zapewne stanąłby do walki….jeszcze miesiąc temu. Teraz taka szansa maleje z dnia na dzień. Ludzie dowiadują się coraz więcej i sympatia dla Chodakowskiego, zawsze nikła, spada gwałtownie. Co za tym idzie, żołnierze frontowi, którym wcale się nie żyje najlepiej, mogą nie posłuchać swoich dowódców- jak się okazuje odpowiedzialnych za oddanie Awdiejewki i znaczne straty w sile ludzkiej batalionu- i stwierdzić, że problemy z Zacharczenką to problem wyłącznie Chodakowskiemu. I zapewne tak sie niedługo stanie.
Dawid Hudziec
Czytaj również: GIWI: NIE WIERZĘ W ANI JEDNO SŁOWO CHODAKOWSKIEGO
comments powered by HyperComments