Sekretarz Generalny NATO, Jens Stoltenberg w wywiadzie dla „Polskiego Radia” potwierdził, informację o wysłaniu w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO oddziałów wojskowych z kilku krajów członkowskich.
Oczywiście nie wyjaśnił na czym opiera on swoją tezę o możliwości „zaatakowania któregoś z członków NATO” przez „ewentualnego wroga”. Jak sądzić można jest to jakaś obsesja SG NATO- lub po prostu- fraza propagandowa uzasadniająca maksymalne zbliżenie międzynarodowych (a głownie amerykańskich) sił zbrojnych krajów NATO ku rosyjskim granicom w celu prowokowania tam sytuacji konfliktowych (podobnie jak to się ma z obecnością amerykańskich samolotów szpiegowskich nad wodami międzynarodowymi na Bałtyku, ale jednocześnie znajdujących się w pobliżu rosyjskiej granicy lub się ku niej kierujących )i wywoływania wzrostu napięcia w tej części Europy Środkowo-Wschodniej.
Jakby nie było, skromne międzynarodowe siły wojsk NATO, w liczbie czterech batalionów, i do tego jeszcze rozrzuconych po jednym w czterech krajach flanki wschodniej, nie są siłami zdolnymi uchronić Europę przed domniemaną inwazją „ewentualnego wroga”, ale do wspomnianych wyżej zadań nadają się wyśmienicie.
W ten sposób, pomimo pokojowych deklaracji strony zachodniej, wymuszona przez amerykańskiego partnera polityka konfrontacji powoduje nawrót do nowej fazy „zimnej wojny” ze wszystkimi wynikającymi z tego stanu rzeczy negatywnymi konsekwencjami nawet wraz z możliwością przypadkowego wybuchu konfliktu światowego. Jak widać amerykańska oligarchia biznesu i finansów, za każdym razem w czasie wywołanego przez nią kryzysu ekonomicznego szuka ratunku w odwróceniu uwagi społeczeństw od jego przyczyn i skutków, szukając wroga zewnętrznego, wobec którego eskaluje napięcie aby tym sposobem zaabsorbować uwagę ogłupionych propagandą ludzi.
Co najciekawsze w tym wszystkim jest to, że Jens Stoltenberg w wywiadzie dla niemieckiej gazety „Der Siegiel” uzasadnił ostatnio podjęte przez kierownictwo NATO decyzje o wysłaniu do krajów flanki wschodniej czterech batalionów międzynarodowych sił NATO polityką „dwóch strategii”, z których jedna ma polegać na „odstraszaniu” a z drugiej strony na „dialogu politycznego z Rosją”– czyli „dialog” ten ma zostać wymuszony pod szantażem siły.
I oczywiście wszystkie te deklaracje padają na nie całe trzy tygodnie przed ćwiczeniami kryptonim „Anakonda-16”, które odbywać się będą w dniach 7-17 czerwca, a które to ćwiczenia Rosja traktuje jako prowokację wymierzoną w jej bezpieczeństwo.
Czy w takich okolicznościach jest możliwość prowadzenia jakiegokolwiek dialogu?
AdNovum
comments powered by HyperComments