O tym, jak zwiększyła się obecność rosyjskiego sprzętu wojskowego w Donbasie, poinformować miał redakcję „Ukraińskiej Prawdy” – skąd je też powtórzono w programie informacyjnym telewizji „TVN-24”- urząd Iwanny Kłympusz-Cyncadze, wicepremier ds. europejskiej i euroatlantyckiej integracji:
I tak, wg. Iwanny Kłumpusz-Cyncadze, od rozpoczęcia konfliktu na wschodzie Ukrainy w lecie 2014 roku, liczba opancerzonych wozów bojowych wzrosła w Donbasie z 124 do 1260. Wielozadaniowych systemów rakietowych było 110 – dziś jest 1060. Liczba dział przeciwlotniczych wzrosła z 50 do 470.
Natomiast ukraiński wywiad wojskowy podał, że ciężkie uzbrojenie dla separatystów dostarczają Rosjanie, twierdząc, że broń i amunicja trafia na teren Donbasu w ciężarówkach, które przekraczają granice na przejściach kontrolowanych przez separatystów, a także koleją.
Ukraiński wywiad wojskowy podejrzewa, że przy wykorzystaniu transportów humanitarnych z Rosji dla mieszkańców Donbasu, może być także dostarczane ciężkie uzbrojenie dla rebeliantów.
Oczywiście pomijając tu absurdalność podanych przez wywiad wojskowy danych, które następnie zostały rozpropagowane przez ukraińskie i polskojęzyczne media, o liczbie ciężkiego uzbrojenia jakie ma się znajdować w rękach rebeliantów, to jak zwykle nie przedstawiono na ich poparcie żadnych dowodów a tylko gołe liczby.
Tak więc, przypuszczam że, analizując straty łączne swojej techniki podczas prowadzenia przez ukraińskie formacje zbrojne działań w ramach tzw. operacji antyterrorystycznej w Donbasie- od ich początku do dnia dzisiejszego, uznano że ona w całości musiała trafić w ręce rebeliantów.
Zastanawiające przy tym jest, skąd ukraiński wywiad wojskowy, wziął te wartości początkowe sprzętu jaki niby miałby się znajdować w rękach buntowników, a więc 30 czołgów, 124 opancerzone wozy bojowe, 110 sztuk ciężkiej artylerii i wyrzutni „Grad” oraz 50 systemów rakietowych obrony przeciwlotniczej.
Otóż, jak sądzić można, ta ilość sprzętu wpadła w ręce powstańców w początkowej fazie wprowadzania ukraińskich wojsk do Donbasu, gdy wielu z żołnierzy biorących udział w operacji ATO zdezerterowało wraz z bronią, często przechodząc na ich stronę. Wtedy też masowo następowała dezercja całych ukraińskich oddziałów, które idąc w rozsypkę porzucały niepotrzebny im sprzęt.
Tak więc dzięki temu możemy się dowiedzieć jak duża skala była wtedy dezercji i przechodzenia na stronę powstańców ukraińskich żołnierzy z regularnych sił zbrojnych.
Z tej to przyczyny władze w Kijowie zmuszone zostały do podjęcia- nie licząc się z konsekwencjami- decyzji o dopuszczeniu w rejon walk spontanicznie organizowanych formacji ochotniczych, które w większości zasilił element kryminalny i tzw, ukraińscy patrioci ze skrajnie nacjonalistycznych organizacji paramilitarnych. To one wzięły na siebie cały ciężar walk, pomimo braku odpowiedniego przygotowania i wyekwipowania ich do działań prowadzonych w warunkach wojny domowej. Doprowadziło to do różnych sytuacji patologicznych, gdy mianujący się na stopnie wyższych oficerów ludzie, nie mający żadnego pojęcia o dowodzeniu i taktyce- przejęli dowództwo nad tymi uzbrojonymi grupami. To członkowie tych grup w większości odpowiadają za ostrzał celów cywilnych, liczne zbrodnie wojenne, gwałty i grabieże. Oni też sami najczęściej stawali się ofiarami walk czy też nie bojowymi, np. ze względu na złe warunki zakwaterowania, umundurowania, wyżywienia i brak odpowiedniej opieki medycznej. Swoją rolę odegrały również samobójcze ataki na linie sił powstańczych, straty niebojowe oraz nieumiejętne obchodzenie się z bronią, ładunkami wybuchowymi, czy też ich zły stan techniczny.
A więc dziś po takiej informacji „analitycznej” ukraińskiego wywiadu wojskowego, możemy się pośrednio dowiedzieć, jak wyglądało prowadzenie operacji ATO od jej początku, aż do dnia dzisiejszego.
To też tłumaczy, dlaczego strona ukraińska mając niesamowitą przewagę nad garstką zdeterminowanych powstańców, przegrała tą wojnę. Tak więc tłumaczenie swojej klęski jakimiś mitycznymi rosyjskimi wojskami, które jakoby dokonały inwazję na Ukrainę, mają tylko na celu ukrycie skali swojej klęski i poniesionych w Donbasie ofiar w sile żywej. Bo jak sądzę, gdyby ludność Ukrainy dowiedziała się prawdy, co tam w Donbasie się działo- i co się dzieje nadal, tylko już w dużo mniejszej skali- to dni junty kijowskiej byłyby policzone.
- Будь в курсе последних новостей и интересных статей, подписывайся на наш канал «NovorossiaToday»
- Be aware of the current events and interesting articles, subscribe to our channel «NovorossiaToday»
- Pour ne rien manquer de la derniere actualite et des articles interessants, suis notre chaine Telegram en direct«NovorossiaToday»