Rok 2014. Ukraińskie wojska stacjonują w Karłówce, oraz na donieckim lotnisku. Pomiędzy nimi znajduje się wieś Piaski, w której nie stacjonują żadne wojska. Godzina 5 rano. Mieszkańców budzą odgłosy eksplozji, płoną dachy, giną ludzie. Przerażone kobiety z dziećmi na rękach uciekają do piwnicy.
Wkrótce do wioski wjadą śpiewający i wiwatujący ukraińscy żołnierze- właściwie nie żołnierze, ale zebrani przez oligarchę Igora Kołomojskiego bojówkarze batalionu Dniepr- mającego w Donbasie chyba nawet najgorszą opinię.
Zaczyna się kradzież wszystkiego co mogą tylko dostać w swoje ręce. Nikt ich nie powstrzymuje. Mieszkańcy uciekają autobusami do Doniecka. Mówiąc obrazami zachodnich mediów: tak im się spodobało ukraińskie wyzwolenie, że uciekli do stolicy „separatystów i terrorystów”.
„Górnicze Zorze” to dawny górniczy hotel wypoczynkowy. Na początku wojny, na krótko stacjonowali w nim żołnierze ukraińskiej Gwardii Narodowej. Budynek został otoczony przez mniejsze i gorzej uzbrojone siły młodego ruchu powstańczego. Dowódcy gwardzistów zabronili swoim ludziom podejmowania walki. Wyszli na rozmowy i powiedzieli, że brat brata zabijać nie może. Kazali swoim żołnierzom wystrzelać wszystkie magazynki w powietrze i odjechali.
Dzisiaj mieści się tam ośrodek dla uciekinierów, głównie z Piaski, ale także ze Słowiańska, Drużkówki i innych miast, które na początku wojny były objęte buntem, a teraz są pod faktycznym zarządem sztabu tzw. Operacji Antyterrorystycznej.
Wielu z nich straciło dorobek całego życia, wielu straciło przyjaciół i krewnych. Do domów boją się wracać, często nie mają nawet do czego. Ich życie nie jest usłane różami, czują się porzuceni. Mają problemy z uzyskaniem stałego zameldowania, a przez to ciężko wysłać dzieci do szkoły. Ośrodek nie jest dotowany przez państwo, na jego utrzymanie sami przekazują po 200 rubli od rodziny miesięcznie.
Otrzymują jednak skromne zasiłki: dla dzieci, zastępcze formy emerytur. Tej wypracowanej przez całe życie nie mogą otrzymać- zostały zablokowane przez rząd w Kijowie. A dzieci nie mają zimowych ubrań … .
Na miejsce przyjeżdżam wraz z niemieckimi wolontariuszami: Bjornem Apostelem i Germaid Ponge. W „Zorzach” przebywa ponad setka dzieci. To dla nich przywożą słodycze i jabłka- kiedy rodziców nie stać właściwie na nic- jest to towar z górnej półki. Dla chorych mieszkańców mają ze sobą lekarstwa. Dwa dni później wrócą z trzema pralkami.
Pytamy ludzi, czy chcieliby, aby Donbas znów stał się częścią Ukrainy: Boże zachowaj, nigdy!- odpowiadają zgodnie
Dawid Hudziec
- Будь в курсе последних новостей и интересных статей, подписывайся на наш канал «NovorossiaToday»
- Be aware of the current events and interesting articles, subscribe to our channel «NovorossiaToday»
- Pour ne rien manquer de la derniere actualite et des articles interessants, suis notre chaine Telegram en direct«NovorossiaToday»