Wczoraj wieczorem, na ulicy Czeluskincew 121 doszło do eksplozji materiału wybuchowego ukrytego w szybie windy. Na szóstym piętrze mieszkał dowódca batalionu „Sparta” Arsenij Pawłow znany jako „Motorolla”- on też był celem zamachu. Wskutek wybuchu zginął on, oraz jego ochroniarz.
Po Arseniju pozostała wdowa Jelena, oraz dwójka dzieci: kilkutygodniowy Makar, roczna córeczka Mirosława, oraz syn z poprzedniego małżeństwa. Rodzina „Motorolli” nie ucierpiała w zamachu.
Reakcja mieszkańców Doniecka na wieść o śmierci jednego z największych dowódców wojny donbaskiej to smutek i żal spotykany na każdym kroku, przygnębienie, które teraz zbroi się w strach i gniew.
Kontrole na punktach „granicznych”, oraz prawie już niewidocznych blok-postach rozmieszczonych wewnątrz republiki, są bardzo często zaledwie zwykła formalnością. Sam nie raz przejechałem dziesiątki kilometrów (także w wojskowych transportach!) nie zatrzymywany przez nikogo, nie sprawdzano mojego bagażu w którym mogłem mieć dosłownie wszystko. Kilka razy tylko zapytano mnie, czy nie mam broni- oczywiście gdybym był dywersantem to na pewno w tym momencie przyznałbym się do posiadania kilograma plastiku. I teraz, w samym centrum miasta, w bardzo dobrze chronionym budynku, eksploduje ładunek wybuchowy. Eksploduje nie przypadkowo, ale w momencie kiedy cel znajduje się dokładnie tam, gdzie zastawiono pułapkę. To już nie jest seria z karabinu obliczona na łut szczęścia, ani bomba pozostawiona w koszu na śmieci. W tym przypadku zadanie wykonali z całą pewnością profesjonaliści, którzy musieli długo obserwować swój cel i wiedzieli bardzo dobrze, kiedy zdetonować bombę- czyli musieli być wtedy w budynku, albo monitorować szyb windy!
Tacy ludzie, jeżeli tylko otrzymają zlecenie, mogą w każdej chwili dokonać ataku terrorystycznego w dowolnym punkcie, o zgrozo, słabo chronionej stolicy. O ile będzie taki rozkaz … .
Jednak profesjonalizm ataku sprawia, że wątpię w działanie ukraińskich dywersantów, którzy do tej pory wykazywali się raczej nieudacznictwem. Spodziewam się raczej, że „Motorollę” zabili zawodowcy, na zlecenie.
Siergiej Zawdieew, deputowany do Rady Ludowej DRL, oraz dowódca batalionu specjalnego przeznaczenia „Legion”, ogłosił wczoraj, że Pawłow zostanie pomszczony. I podobne głosy słychać coraz bardziej. Żołnierze, dowódcy, ale także mieszkańcy (zwłaszcza ci żyjący bliżej frontu) mają dosyć „zawieszenia broni” i „mińskich porozumień”. Nie chodzi wcale o to, że ktokolwiek, po którejkolwiek ze stron przestrzega tych nierealnych umów. Chodzi o politykę informacyjną rządu, która wygląda tak, że siły zbrojne DRL to ofiary losy siedzące w okopach i dające się okładać po twarzach, ponieważ tego wymaga (nie bójmy się mówić dosadnie) polityka pudru i PR-u.
Każdego tygodnia giną cywile i żołnierze, ci drudzy w liczbach przekraczających to co napływa z oficjalnych komunikatów. Sytuacja na froncie wygląda jak wahadło, które określa liczba wystrzelonych pocisków: to większa, to mniejsza i tak w kółko. Zacharczenko średnio raz na półtora tygodnia ostrzega Ukrainę, że cierpliwość DRL dobiega końca i wkrótce odpowiedzą ogniem, Basurin alarmuje o zaostrzeniu się sytuacji . W samym państwie narastają problemy ekonomiczne, a ustawodawstwo jest nie czytelne dla przeciętnego mieszkańca, tymczasem władze radośnie mówią o tym, że kilka milionów rubli wydano na kwiaty w Doniecku … .
I znów wojna bezlitośnie zapukała do serca Doniecka, tym boleśniej, że zginął wybitny dowódca. Niedługo odbędzie się pogrzeb Pawłowa, bez wątpienia będzie to wydarzenie medialne i na pewno będzie na nim obecnych wielu przedstawicieli władz z których każdy będzie miał coś do powiedzenia. Zapewne również w ten dzień na ulice mogą wyjść tysiące mieszkańców, aby pożegnać swojego obrońce. Jednak tym razem władze muszą zrobić coś więcej niż zadeklarować po raz tysięczny, że dywersanci/sztab ATO narusza porozumienia mińskie- to już nie gra o zagraniczny wizerunek Republiki, ale o to co o niej samej myślą jej obywatele. Wszystkie służby bezpieczeństwa DRL zostały skompromitowany tym zamachem- wszystkie! Zabójcy udowodnili, że stolica nie jest miejscem bezpiecznym, czas gadania musi się skończyć.
Władze muszą pokazać Dończanom, że są w stanie zapanować nad sytuacją, że mogą odpowiedzieć na ukraińską agresję. Dotyczy to także frontu. Nie może być dłużej tak, że artyleria odpowiada na ataki, stawia zapory ogniowe, ale w komunikatach rząd wywiesza białą flagę, bo tak to jest odbierane. Ukraińskie wojska atakują Kominternowo? W takim razie odpowiedz powinna być zdecydowana i agresywna, czytelna zarówno dla mieszkańców DRL (walczymy), jak i dla sztabowców ATO (nie przejdziecie).
Naturalnie pojawiły się komentarze, że Motorolla został zabity nie przez wrogów zewnętrznych, ale wewnętrznych. I znów do głosu dochodzą maniacy ogarnięci poczuciem wszechobecnych spisków. Pawłow był jak najbardziej daleki od polityki, był on świetnym dowódcą, ale zarazem prostym żołnierzem. Jak najbardziej dalekim od typowej dla polityków demagogi, czy kompromisowej postawy. Poza jego „Spartą” i działaniami wojennymi niemal się nie udzielał publicznie. Jaki cel miałyby władze w jego zabójstwie? W pozbawieniu armii człowieka jego pokroju, w osłabieniu morale zarówno społeczeństwa, jak i żołnierzy? Oczywiście wielbiciele „teorii spiskowych” mają swoje zdanie- zostawmy ich jednak z ich własnymi problemami zdrowotnymi.
- Будь в курсе последних новостей и интересных статей, подписывайся на наш канал «NovorossiaToday»
- Be aware of the current events and interesting articles, subscribe to our channel «NovorossiaToday»
- Pour ne rien manquer de la derniere actualite et des articles interessants, suis notre chaine Telegram en direct«NovorossiaToday»