-a mnie nazwano separatystą rosyjskim. Dlatego, że swojej ziemi bronię. Nie oddam. Ja z daleka przyjechałem- o, z tamtego bloku (śmiech). Tutaj jest mój dom i co jeszcze trzeba wyjaśniać. Bronimy go, jak tylko umiemy i możemy. Także tak jak dzisiaj- tutaj jest ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych. Kto im pomoże jak nie my? Tych dzieci także trzeba bronić, to także ich dom
Tymi słowami przywitał mnie pułkownik Barysewicz, kiedy przyjechaliśmy na obrzeża dzielnicy Piotrowskiej dzielnicy. Jest on opiekunem Ośrodka Rehabilitacji Dzieci Niepełnosprawnych w którym obecnie znajduje się dziesięciorgo wychowanków. Placówka jest zorganizowana na wzór rodzinnego domu dziecka, większa liczba wychowanków utraudniała by rehabilitację, tutaj wykonuje się indywidualne zadania względem każdego z dzieciaków.
Ośrodek nie przerwał pracy pomimo wybuchu wojny i tego, że dookoła świszczą pociski i nie wiadomo, czy jeden z nich nie trafi kiedyś właśnie w nich. Jak podkreśla pułkownik oraz przybyli na miejsce przedstawiciele Rady Dzielnicy: tutaj jest ich dom, a z domu wypędzić się nie pozwolą. I jest też to dom dla tej dziesiątki.
Barysewicz oprócz dzieci kocha jeszcze psy. Sam ma dwa amstafy i jak mówi z zapałem: nie ma złych psów. Psy kochają ludzi, tylko czasami ludzie nie potrafią tego docenić. Pewnego dnia wpadł na pomysł, że miłość czworonożnych przyjaciół może pomóc i niepelnosprawnym dzieciom.
Na apel odpowiedział Maksim, trener psów i rehabilitant. Dzisiaj odbyły się pierwsze zajęcia z Norą. Nora to sympatyczna psina, która uwielbia ludzi i ma mnóstwo ciepliwości. Natomiast usmiech na maleńkich twarzach- bezcenne.
Najbardziej zapadł mi w pamięci malec w niebieskiej koszulce. Jego ojciec postawił go na ziemi, a ten szybciutko zmierzał w stronę Nory, przebierając radośnie rączkami….Od dziecka nie chodzi i nigdy nie będzie … .
Tragediadonbasu.net
Recent Comments