W marcu br. profesor Grzegorz Braun udzielił wykładu w Opolu podczas, którego zwrócił uwagę na brak konsekwencji w polityce Unii Europejskiej. Kiedy Jörg Haider pełnił obowiązki premiera Karyntii to liberalne i lewicowe środowiska w UE wrzały z oburzenia zarzucając politykowi nazistowskie sentymenty, oraz antysemityzm. Tymczasem,kiedy na Ukrainie z Bandery (ideolog) i Suchewycza (wykonawca) robi sie bohaterów narodowych pomimo tego, że spoczywa na nich wina za krwawe ludobójstwo na Polakach (dla zachodu obojętne), oraz Żydach (już istotne), a na europejskiej scenie politycznej nie tylko nie grzmią lewicowcy z oburzenia, ale jeszcze są wystosowywane zaproszenia do europejskiego parlamentu dla przedstawicieli pułku Azov skompromitowanego przez jawnie nazistowskie odniesienia, oraz liczne przypadki przestępstw popełnianych na wojnie w Donbasie.
Pan Braun porusza tutaj bardzo ważną kwestię podwójnych standardów zachodu, tej cynicznej polityki, która pilotom Dywizjonu 303 podziękowała za bohaterską walkę, wystawiając legalnym władzom RP na wychództwie rachunek w złocie. Polityka instrumentalnego traktowania Polaków nie jest czymś nowym, zdążyliśmy się do niej “przyzwyczaić” do tego stopnia, że znamienne słowa dawnego ministra Sikorskiego o robieniu loda Amerykanom,nie wzbudziła de facto nic więcej niż usmiechy politowania. Zastanawiający jednak jest brak reakcji lobby zydowskiego na antysemicką reakcję za naszą wschodnią granicą. Zdaniem Grzegorza Brauna być może jest to celowe działanie zmierzające do rozbudzenia dawnych animozji pomiędzy Polakami, a Ukraińcami. Takie działania miały by doprowadzić do tego, że pewnego dnia “ktoś” musiał by rozdzielić spierające się strony, oraz przygasić nacjonalistyczne nastroje rozbudzone na Ukrainie, a może i w Polsce.
“Dlatego uważam,że wszelkie wyprowadzanie pozostałej energii poza obecne granice Polski, jest jak wypuszczanie powietrza z i tak już zflaczałego balona jakim jest państwo postPRL-owskie”– mówi Braun.
I faktycznie jakakolwiek zbrojna interwencja Rzeczypospolitej, bez znaczenia, czy przeciwko władzy w Kijowie, czy dla jej wsparcia, wywołała by diametralne peturbacje na wschodniej ścianie UE/zachodniej ścianie FR i zmusiłoby to “kogoś” do interwencji. Podobna interwencja zapewne będzie i tak miała miejsce na samej Ukrainie jeżeli dotychczasowa przygaszona wojna uległa by rozpaleniu. Ani Kijów, ani Donieck nie mogą obecnego stanu rzeczy zmienić- nie bez konsultacji na wyższym szczeblu. Pojawienie się nowego ośrodka politycznego jakim mógłby być Lwów wcale by tej sytuacji mogło nie zakłócić,wszak być może o to chodzi, aby konflikt trwał, ale jego ogień przypadkiem nie podpalił samej Unii. Albo Federacji.
Dawid Hudziec
Pogląd autora nie musi być zgodny ze zdaniem Redakcji
One Comment
Grzegorz
Grzegorz Braun profesorem jak na razie chyba nie jest jeszcze :)… Ale kwestie poruszone przez niego tutaj, faktycznie są istotne i zastanawiające ….