Ponad dwa lata temu na Majdanie doszło do zamachu stanu, jak by to nie nazywać, jak by nie oceniać- trud szarych ludzi został bardzo szybko wykorzystany, aby u władzy ustanowić ludzi, którzy będą wypełniać polecenia- nie za darmo, porządnie się przy tym wzbogacają. Tymczasem na wschodzie kraju mają miejsce wiece z Gubarjewem, Striełkow z małym oddziałem opanowuje Sławiańsk.
Kiedyś pisałem, nieraz, że początkowo nie stłamszono powstania regularną armią ponieważ ta nie była lojalna, przypadków kiedy to żołnierze ukraińscy przechodzili na stronę donbaską, bądź oddawali sprzęt- było wcale nie mało. Będzie się jednak upierał, że Donieck nie powstał w pełni- szeregi powstania to głównie mieszkańcy Gorłówki, Sławiańska, Makiejewki, Kramatorska, Drużkówki etc, oraz licznie napływający ochotnicy z Rosji, ale nie sama stolica.
Kiedy Striełkowcy wycofali się do Doniecka stanowili już poważną siłę, którą postanowiono zmiażdżyć ochotniczymi batalionami- również licznie zasilanymi. Nie powiodło się i po kolejnych klęskach tych „nazbatów” powstał „zimny front” podgrzewany po dzień dzisiejszy.
Pytanie jednak, dlaczego ukraińskie władze nie spacyfikowały powstania na samym jego początku, kiedy to wystarczyły stosunkowo niewielkie siły Służby Bezpieczeństwa Ukrainy? Argument, że chciano się dogadać pokojowo jest marny- Kijów robił raczej wszystko, aby się nie porozumieć ze wschodem, ale jednocześnie działał na tyle opieszale…a właśnie. Nie działał opieszale. U wrót Sławiańska niemal od początku stały ukraińskie siły, które mogły bez trudu pokonać ochotników. Później ich odwrót/manewr również przebiegał bez większych przeszkód, a wystarczyło by silne bombardowanie, aby zatrzymać ten pochód gdzieś w połowie drogi. Zamiast tego w maju bomby zaczęły spadać na Donieck.
Zasadniczo były dwa postulaty Euromajdanu: wejście do Unii Europejskiej, oraz de-oligarchizacja Ukrainy. Jeden z komunistycznych liderów w Makiejewce powiedział mi, że „gdyby nie ukrofaszyści, pierwszy by walczył na Majdanie”. Czas pokazał, że Unia Europejska była tylko marchewką, iluzją. I pokazał również, że żadna de-oligarchizacja nie nastąpiła- wprost przeciwnie, ta grupa jest mocna jak nigdy przedtem.
Wyobraźmy sobie, że powstanie nie wybucha. Po dwóch latach ludzie żądają efektów „rewolucji”, banderowcy będący w pierwszym zbrojnym szeregu Majdanu nie zamierzają zrezygnować ze swojego PR-u, tymczasem władza kradnąca na lewo i prawo nie ma żadnego wyjaśnienia na to dlaczego jest tak kiepsko. Nie ma wojny, nie ma agresji, nie ma czym przykryć swoich działań.
Dawid Hudziec
comments powered by HyperComments