Na swojej stronie na Facebooku minister ukraińskiego MSW Arsen Awakow, kilka dni temu ostro skrytykował prezydenta Francji Hollande zarzucając mu, że chce pójść on na rękę rosyjskiemu przywódcy i doprowadzić do podziału Ukrainy.
„Panie Hollande, niech pan nie śmie wskazywać nam, byśmy oddawali terytoria Ukrainy i miliony istnień naszych obywateli reżimowi Putina, bo wydaje się to panu wygodne!”– Awakow zwrócił się za pośrednictwem Facebooka do prezydenta Francji Françoisa Hollande po tym jak on wystąpił na wtorkowym posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, poruszając tam m.in. problem wdrażania pokojowej umowy podpisanej w lutym ubiegłego roku w Mińsku.
W dalszej części wpisu Awakow poinformował, że francuski prezydent
François Hollande
„zażądał przeprowadzenia wyborów w Donbasie, a dopiero po nich wycofania okupacyjnych wojsk Rosji z ukraińskiej ziemi i przywrócenia kontroli Ukrainy (…) nad granicą”.
Ta część wypowiedzi Hollande tak bardzo zbulwersowała Awakowa, że nie mógł powstrzymać swojej irytacji pisząc dalej, że „on chce wstrzymania ognia i wycofania wojska? Jakiego wstrzymania ognia? Może takiego jak dziś (tj. we wtorek 11.10.16r.- dopisek mój), kiedy to zginęło dwóch, a rannych zostało siedmiu naszych żołnierzy, do czego doszło właśnie podczas ogłoszonego wstrzymania ognia?”
Awakow dodał również, że Hollande nie powinien sprzedawać „na wulgarnym jarmarku politycznym największego narodu europejskiego, który w obronie europejskiej idei i wartości ogólnoludzkich wyszedł na Majdan płacąc za to życiem swoich najlepszych synów i córek”.
W związku z tym oświadczył, że takie podejście francuskiego prezydenta dowodzi, iż chciałby on przeprowadzenia wyborów w Donbasie „pod lufami rosyjskich wojsk okupacyjnych”, pod którymi łamane są obecnie podstawowe prawa obywatelskie. Zarzucił jednocześnie Hollande, że nie widzi zabijanych tam żołnierzy, ani milionów uchodźców, opowiadając się przy tym za amnestią dla prorosyjskich separatystów odpowiedzialnych za zabijanie cywilów w Donbasie.
Awakow przypomniał też Hollande, w jaki sposób
„oświecona Europa” odniosła się kiedyś do rządów Adolfa Hitlera i do czego to w ostateczności doprowadziło, a więc widząc analogię do dzisiejszej sytuacji przestrzegł, że
„jeśli wydarzenia na Ukrainie niczego was nie nauczyły, to spójrzcie na Syrię. Czy może otrzeźwiejecie dopiero wtedy, gdy rosyjski ‚hybrydowy’ pokój dojdzie do samych granic Francji?” Zagroził przy tym, że jeśli Zachód odda Putinowi Ukrainę, to utraci w Europie swoją wolność.
Dlatego też, „panie Hollande, niech pan nie śmie wskazywać nam, byśmy oddawali terytoria Ukrainy i miliony istnień naszych obywateli reżimowi Putina, bo wydaje się to panu wygodne!”- napisał dalej na swojej stronie w Facebooku wściekły szef ukraińskiego MSW, Arsen Awakow.
„Ukraina nie zamierza kupować swojej wolności, lecz zamierza o nią walczyć!” – twardo zaznaczył na koniec swego wpisu szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow.
Nie kończąc- co bardzo dziwne, jak to dotychczas było w zwyczaju, banderowskim wyzwaniem:
„Слава Україні! Героям слава!”
Co może być bardzo znamienne.
Pomimo tak podłych nastrojów wśród niektórych liderów obecnie rządzącej w Kijowie junty, kanclerz Niemiec Angela Merkel przeprowadziła wczoraj rozmowę telefoniczną z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką na temat sytuacji w Donbasie.
O rozmowie tej poinformował w czwartek wieczorem rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Jak powiedział, Merkel i Poroszenko opowiedzieli się za utrwaleniem z
awieszenia broni w Donbasie i za podjęciem kolejnych kroków zmierzających do realizacji porozumień z Mińska.Przedmiotem rozmowy było też planowane od dłuższego czasu spotkanie w tzw. formacie normandzkim – przywódców Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy.
„Istniała zgoda co do tego, że takie spotkanie muszą poprzedzić dalsze narady” – poinformował Steffen Seibert.
W środę o warunkach takiego spotkania rozmawiali przez telefon przywódcy Francji, Niemiec i Rosji. Jak podał Pałac Elizejski, prezydenci Francois Hollande i Władymir Putin oraz kanclerz Angela Merkel zgodzili się, że najbliższe spotkanie w formacie normandzkim „powinno być konstruktywne, z perspektywą zakończenia kryzysu na Ukrainie”.
Rzecznik niemieckiego rządu powiedział też, że warunkami rozwiązania kryzysu na Ukrainie są „trwały rozejm, przyspieszenie procesu wycofania sił i zapewnienie dostępu bez przeszkód misji obserwacyjnej OBWE”. Wśród politycznych warunków zakończenia konfliktu wymieniono „przeprowadzenie wyborów lokalnych w ramach ukraińskiego prawa i z jego poszanowaniem, a także zgodnie ze standardami OBWE”.
Tak więc, pomiędzy tym za czym obecnie optuje prezydent Francji, a tym co podano w komunikacie strony niemieckiej wyłaniają się znaczne różnice zdań, czyli dotychczasowa solidarność i jednomyślność partnerów zachodnich krajów kwartetu normandzkiego, wobec sposobów rozwiązania konfliktu na południowym-wschodzie Ukrainy, zaczyna się rysować i pękać.
Wniosek z tego jest taki, że koncepcja rosyjskiego przywódcy gry na czas i twardego trzymania się narodowych priorytetów zapewniających bezpieczeństwo Rosji, zaczyna powoli przynosić skutek, tym bardziej, że Zachód już jest zmęczony sankcjami ponosząc z tego tytułu znaczne ciężary oraz powoli ma dość tego amerykańskiego bałaganu do jakiego doprowadzono na Ukrainie i Bliskim Wschodzie.
Stąd wniosek, że w globalnej konfrontacji, to Stany Zjednoczone są obecnie w odwrocie i zaczęły przegrywać tracąc przy tym- już jakiś czas temu nadszarpnięty, autorytet.