„Naprawdę, tylko cztery razy w ciągu ostatnich dwóch lat byłem w tym kraju, jednak spędziłem tysiące godzin na rozmowach telefonicznych z jego prezydentem, a to więcej niż z własną żoną”– powiedział wiceprezydent Joe Biden podczas wczorajszej wizyty w Kijowie.
Tak więc poza systematycznymi odwiedzinami na Ukrainie wysokich przedstawicieli amerykańskiej administracji, prowadzą oni- jak przyznał wiceprezydent USA Joe Biden- bardzo często, długotrwałe rozmowy telefoniczne, co jest dowodem na to, gdzie znajduje się realne centrum władzy zarządzającej tym krajem.
Tym razem nie wiadomo czy amerykański wiceprezydent przywiózł walizkę pełną dolarów, ale po spotkaniu z ukraińskim prezydentem Petrem Poroszenką wygłosił oświadczenie, w którym odniósł się do poruszanych na nim problemów, przy tej okazji udzielając kilka dobrych rad.
A więc na dobry początek Biden dostrzegł na Ukrainie symptomy poprawy sytuacji gospodarczej: wzrost PKB, wzrost produkcji przemysłowej i wzrost eksportu w rolnictwie.
Później odniósł się do problemu narastającej na Ukrainie korupcji apelując do Ukraińców o jedność w walce z tym zjawiskiem, gdzie „nad wykorzenieniem korupcji powinni pracować wszyscy: urzędnicy, przedstawiciele biznesu i społeczeństwo”. Tak więc tym sposobem wymienił wszystkich, którzy ten system patologii państwowej tworzą i oni też według Bidena powinni zająć się jej wykorzenieniem.
Przy tej okazji amerykański wiceprezydent przekazał informację, że Waszyngton zadecydował o przydzieleniu Ukrainie pomocy w wysokości 190 mln dolarów, które to pieniądze mają między innymi służyć do sfinansowania walki z korupcją w organach spraw wewnętrznych.
Nie wiem w jaki sposób pieniądze te mają się przysłużyć walce z korupcją w organach spraw wewnętrznych Ukrainy, bo przecież za to co się dzieje w tych organach odpowiedzialność ponoszą premier i mianowani przez niego ministrowie. No chyba, że będą nimi finansowane jakieś szkolenia urzędników- podobnie jak to ma miejsce i w naszym kraju, na których pouczani oni będą, że branie łapówek jest be i nie należy tego robić.
W dalszej części swego oświadczenia Joe Biden odniósł się do kwestii rosyjskiej i Donbasu, które połączył sprytnie w jedną całość.
Otóż, starą śpiewką obarczył odpowiedzialnością rosyjskie władze za to co się dzieje w Donbasie, że Rosja ma wypełnić swoje zobowiązania zawarte w porozumieniu podpisanym w Mińsku:
„Jesteśmy przekonani, że najlepszym sposobem zakończenia konfliktu w Donbasie jest droga demokratyczna, określona w porozumieniach. Zawarte w nich zobowiązania powinny być realizowane przez obie strony. Mińskie porozumienia nie odniosą sukcesu, jeśli Rosja nie wypełni swoich zobowiązań i jeśli prezydent Putin nie zrealizuje obietnic, które niejednokrotnie składał przez prezydentem Obamą, przed wami i przed wspólnotą międzynarodową”.
Jak widać z fragmentu tego oświadczenia Joe Biden dostrzega, że w odniesieniu do umowy podpisanej w Mińsku „zawarte w niej zobowiązania powinny być przez obie strony”, ale jednocześnie w następnym zdaniu stwierdził, że to Rosja ma wypełnić swoje zobowiązania i obietnice prezydenta Władymira Putina, które jakoby składał w różnych okolicznościach, w tym podczas rozmów z prezydentem Obamą.
Jak wiadomo z treści porozumienia podpisanego w Mińsku, jego stronami są: władze w Kijowie i nie uznawane przez nie władze zbuntowanych republik, nie ma tam natomiast ani słowa o Rosji.
Jednocześnie Biden nie powiedział, co obiecywać miał rosyjski prezydent i nie dookreślił roli Rosji w konflikcie w Donbasie, mówiąc tylko ogólnie, że „trwa tam konflikt między siłami rządowymi a wspieranymi przez Moskwę separatystami”.
Tu oczywiście też nie wiadomo na czym to „wsparcie” ma polegać. Czy jest to wsparcie polityczne, militarne, moralne czy też pomoc humanitarna?
W jakim więc celu, z uporem wartym lepszej sprawy, propaganda zachodnia wmawia międzynarodowej opinii publicznej, że realizacja tego porozumienia zależy tylko od Rosji?
Przecież najbardziej aktywną stroną w tym konflikcie wewnętrznym są kijowskie władze, to od nich zależy, czy się porozumieją z „separatystami”, na jakich warunkach takie porozumienie nastąpi i czy ukraińskie wojsko będzie przestrzegało zawieszenia broni i wycofa broń ciężką z linii frontu.
Tak więc ta fraza propagandowa, powtarzana przy każdej nadarzającej się okazji, ma na celu odwrócenie uwagi od faktu, kto jest realnie władny w przerwaniu tego zbrodniczego konfliktu wewnątrz ukraińskiego, czyniąc jednocześnie odpowiedzialnym za wszystko co się dzieje w Donbasie rosyjskie władze.
Tym sposobem nie mówi się o zbrodniach popełnionych wobec części obywateli przez reżym w Kijowie, nie mówi się również o tym, że nie przestrzega on warunków porozumienia podpisanego w Mińsku, ale za to ciągle i powtarza się, że to Rosja jest temu winna i to od niej zależy czy na Ukrainie zapanuje pokój.
Taki też przekaz utrwalił się w nieuświadomionej części międzynarodowej opinii publicznej.
Tak więc, tym sposobem, retoryka propagandy antyrosyjskiej została utrwalona w potocznym mniemaniu.
Joe Biden odniósł się również do sprawy Krymu, który jest według niego suwerennym terytorium Ukrainy, a więc w związku z tym „Moskwa powinna zakończyć prowadzoną przez nią okupację suwerennego terytorium Ukrainy”.
Tu też oczywiście nie wyjaśnił na czym polega jego przekonanie, że Krym był częścią terytorium Ukrainy.
Po amerykańskim wiceprezydencie głos zabrał również prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który skoncentrował się na dwóch sprawach: kwestii syryjskiej i gazociągu „Nord Stream 2”.
W odniesieniu do konfliktu syryjskiego Petro Poroszenko podkreślił, że Ukraina potwierdza swoją gotowość wsparcia koalicji antyterrorystycznej w Syrii, ale dodał jednocześnie, że kraje, które popierają terroryzm, nie mają również prawa go zwalczać:
„Nie ma złych terrorystów i terrorystów, którzy mogą być akceptowani. Wszyscy oni są terrorystami i nie można pod hasłami walki z terroryzmem oczyścić się z łamania prawa międzynarodowego bądź uzyskać przebaczenie międzynarodowe. Takie jest nasze stanowisko”
Jeśli zaś chodzi o sprawę budowy gazociągu „Nord Strem 2”, to Poroszenko powiedział, że Stany Zjednoczone poparły stanowisko Kijowa w tej sprawie, a więc są przeciwne jego budowie.
Tylko co Stany Zjednoczone mają do umów handlowych zawieranych pomiędzy suwerennymi krajami? Czy teraz wszystko ma się odbywać wyłącznie po zaakceptowaniu tego przez amerykański światowy nadrząd?
Na koniec chciałbym strawersować słowa Poroszenki na temat terroryzmu.
Otóż:
„Nie ma złych zbrodniarzy i zbrodniarzy, którzy mogą być akceptowani. Wszyscy oni są zbrodniarzami i nie można pod hasłami walki ze zbrodniami wojennymi oczyścić się z łamania prawa międzynarodowego bądź uzyskać przebaczenie międzynarodowe”.
Dlatego też zbrodnie- i zbrodniarze wojenni, którzy je dokonali wcześniej czy później poniosą za to odpowiedzialność przed organami międzynarodowego trybunału karnego.
- Будь в курсе последних новостей и интересных статей, подписывайся на наш канал «NovorossiaToday»
- Be aware of the current events and interesting articles, subscribe to our channel «NovorossiaToday»
- Pour ne rien manquer de la derniere actualite et des articles interessants, suis notre chaine Telegram en direct«NovorossiaToday»