„Jedyne czego brakuje (Ukrainie), to broń”– powiedział w wywiadzie dla niemieckiego radia „Deutschlandfunk” ukraiński ambasador w Berlinie Andrij Melnik.
Prowadząca z Melnikiem wywiad, z okazji 25 rocznicy uzyskania przez Ukrainę niepodległości, Sabine Adler, stwierdziła na to, że „jedynej rzeczy jaką Ukraina ma w nadmiarze, to właśnie jest broń”.
Dodała w swoim komentarzu, że domagając się broni jednocześnie nie panuje nad tym co się z nią dzieje, a Zachód obecnie będąc szczególnie wyczulonym na problem terroryzmu obawia się, że znaczna część jej trafiła i trafi do krajów UE.
Ambasado Mielik potwierdził te obawy dodając, że są pewne trudności ze względu na długość linii frontu w Donbasie, która wynosi około 400 km i jest przez to „czarną dziurą na Wschodzie”. Jednak pomimo to, w tym roku udało się przechwycić na granicy 600 sztuk broni w porównaniu z 900 sztuk z całym rokiem ubiegłym. prowadzona ma też być w tym zakresie ścisła współpraca z pogranicznikami z Polski i Rumunii.
Przyjmując więc, że podane przez ukraińskiego ambasadora liczby są wiarygodne, to w praktyce można założyć, iż jest to tylko około 10% broni jaką udało się przechwycić, a więc pozostałe 9000 tysięcy trafiło tylko w tym roku na Zachód, w tym do Polski i Rumunii.
Dodał, że Ukrainie nie chodzi o broń ofensywną tylko o systemy lokalizacji prowadzonego ostrzału artyleryjskiego, czy też samochody przystosowane do wywożenia rannych żołnierzy. Pierwsza z wymienionych broni defensywnych ma ograniczyć straty wśród żołnierzy ukraińskich, gdyż miejsce, z którego prowadzony jest przez separatystów ostrzał artyleryjski będzie natychmiast wykrywane i likwidowane.
Jeśli zaś chodzi o samochody sanitarne, to uzasadnił to wielką liczbą rannych żołnierzy ukraińskich, ujawniając przy okazji tegoroczne straty wśród żołnierzy ATO. A więc wg. ukraińskiego ambasadora tylko w tym roku miało zginąć w walkach około 300 ukraińskich żołnierzy, a ponad 1000 odnieść rany. Na ile te dane są wiarygodne, nie wiadomo. Ale potwierdzają się oni mniej więcej z bilansem przedstawionym przez stronę przeciwną, która określiła za pierwsze półrocze liczbę zabitych żołnierzy na około 500 i około 1500 rannych.
Redaktorka prowadząca wywiad zapytała również o powód obecnej eskalacji konfliktu na wschodzie Ukrainy i czy Europa musi się obawiać nowej eskalacji konfliktu, przypominając, że w przeddzień 25 rocznicy uzyskania przez Ukrainę niepodległości prezydent Petro Poroszenko przestrzegł o możliwości wprowadzenia stanu wojennego.
Według ambasadora Melnika, wywołał go przede wszystkim demonstracja siły na Krymie, gdzie ściągnięto nowe posiłki wojskowe, prowadzone są na dużą skalę ćwiczenia i ostatnia prowokacja polegająca na zatrzymaniu domniemanych ukraińskich sabotażystów oraz wzmożone działania wojenne podejmowane ostatnio w okupowanym Donbasie. W odpowiedzi na to prezydent Poroszenko nie miał innego wyjścia jak postawić wojsko w stan najwyższej gotowości i to jest właśnie „taki stan wojenny”.
Sabine Adler odniosła się również do wszechogarniającej Ukrainę korupcji, stwierdzając, że na czele państwa stoi tam jeden z głównych oligarchów, a sama walka z korupcją prowadzona jest faktycznie „na pół gwizdka”, bo tak naprawdę nikomu nie zależy aby ją zlikwidować, konsekwencją tego są m.in. cofnięcie obiecanej pomocy finansowej z UE oraz wstrzymanie jej przez MFW oraz przedłużające się pertraktacje o wprowadzeniu ruchu bezwizowego dla Ukraińców.
Na te zarzuty ambasador Melnik odpowiedział, że Petro Poroszenko nie jest oligarchą tylko biznesmenem, o czym ludzie którzy oddali na niego głos w wyborach zdawali sobie sprawę i to tolerowali, więc jak można w świetle tego zarzucać mu, że postępuje niewłaściwie.
W tym miejscu Andrij Melnik zapomniał o tym, że i owszem- wyborcy oddali swoje głosy na Poroszenkę, ale dlatego że obiecał on wyzbycie się swojego majątku, czego do tej pory nie zrobił, i nie dość tego, znacznie go w ciągu dwóch lat swoich rządów znacznie powiększył. Ponadto obiecał deoligarchizację ukraińskiej gospodarki i polityki.
Natomiast jeśli chodzi o sprawę niedostosowania się pod względem prawnym do wymaganych przez UE procedur kontroli ludzi podróżujących w ramach ruchu bezwizowego oraz braku sukcesów w walce z korupcją, ambasador Melnik rzucił te niepowodzenia na karb niemożności przezwyciężenia wszystkich związanych z tym trudności.
Nie potrafi on przy tym zrozumieć, że UE takie wytłumaczenie nie zadowala i w żaden sposób nie usprawiedliwia obecnych władz, bo UE wymaga realizacji tego co uważa za istotne, a w innym przypadku przestaje traktować petenta jak wiarygodnego partnera. Na takim właśnie etapie znalazła się Ukraina, tracąc jednocześnie zaufanie przez swojego głównego sojusznika jakim są Stany Zjednoczone i powoli również jego krajów wasalnych z flanki wschodniej.
- Будь в курсе последних новостей и интересных статей, подписывайся на наш канал «NovorossiaToday»
- Be aware of the current events and interesting articles, subscribe to our channel «NovorossiaToday»
- Pour ne rien manquer de la derniere actualite et des articles interessants, suis notre chaine Telegram en direct«NovorossiaToday»