„Wyniki negocjacji są zachęcające”- powiedziała po kolejnej turze spotkania kwartetu normandzkiego w Paryżu, niemiecka kanclerz Angela Merkel.
Po trwającym wiele godzin w Pałacu Elizejskim w Paryżu spotkaniu przywódców państw w formacie normandzkim, a więc: Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy, zakończyły się one w zasadzie połowicznym sukcesem, co nie oznacza, że nie jest jeszcze wiele do zrobienia. Tym bardzie, że strona ukraińska nie chce realizować według ustalonej kolejności „mapy drogowej” wytyczonej przez umowę podpisaną w Mińsku. A więc nadal jasno się nie zadeklarowała, że wszelkie wątpliwości i uzgodnienia będą rozwiązywane w wyniku dwustronnych rozmów w podgrupach roboczych i zespołach tematycznych. Oczywiście bez tej formuły władze zbuntowanych obwodów również nie mają zamiaru się dostosowywać do arbitralnych rozstrzygnięć wobec nich jakie podejmowane są poza ich plecami w Kijowie.
No ale powróćmy do tego co się działo wczoraj w Pałacu Elizejskim:
„Możemy być zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy na spotkaniu w sprawie Ukrainy, wynik rozmów uznaję za pozytywny”- uzupełniła swoją myśl, zacytowaną na wstępie, Angela Merkel.
„Dziś udało nam się doprowadzić do kolejnego etapu postępu, który pozwoli uniknąć kolejnych ofiar w przyszłości”– wtórował Angeli Merkel, francuski prezydentFrançois Hollande.
„W odniesieniu do statusu wschodnich regionów, tak zwane specjalne prawo dla tego terenu, umówiliśmy się, że będzie ono stosowane od dnia wyborów. Na początku będzie to rozwiązanie tymczasowe, a następnie przejdzie się do fazy trwałej, gdy okaże się jasnym, że wynik wyborów jest niepodważalny”– wyjaśniła na czym polegało osiągnięty wczoraj kompromis, Angela Merkel.
„Rozmawialiśmy również o kwestiach humanitarnych tej sytuacji, Umówiliśmy się, że będzie zwiększana liczba punków kontroli granicznej, w celu poprawy sytuacji humanitarnej umożliwiającej dostęp tam pomocy organizacji ,,Lekarze bez Granic,,. Konieczne też jest przyśpieszenie procedury wymiany jeńców wojennych”– uzupełnił francuski prezydent wypowiedź Angeli Merkel.
Hollande powiedział również, że wykonanie umowy mińskiej „prawdopodobnie będzie trwać dłużej” niż wcześniej oczekiwano, a więc do końca tego roku. Chodzi tu o kwestię wyborów lokalnych w Donbasie:
„Dlatego prawdopodobne jest, a nawet pewne, że potrzebne jest trzy miesiące na zorganizowanie wyborów- wykroczymy poza datę, która została ustalona w Mińsku, czyli na 31 grudnia 2015 roku”.
Dodał, że uzgodniono, iż „ministrowie spraw zagranicznych (w formacie kwartetu normandzkiego– dopisek mój) spotkają się na początku listopada, aby omówić wspólnie postępy we wdrażaniu umowy mińskiej”.
W sumie rozmowy trwały w części oficjalnej i prywatnej, łącznie 4 godziny i 50 minut.
Wychodzący ze spotkania rosyjski przywódca Władymir Putin nie odpowiadał na pytania dziennikarzy szybko opuszczając Pałac Elizejski. Niestety Syria też jest obecnie poważnym problemem, który trzeba rozwiązać.
Natomiast na zakończenie spotkania ukraiński prezydent Petro Poroszenko wziął udział w krótkim briefingu dla prasy gdzie powiedział, że:
„Osiągnęliśmy obecnie rozejm. Ale wojna dopiero wtedy się skończy gdy zostanie zwrócony ostatni kawałek ukraińskiej ziemi”
A więc, jak można przypuszczać, chodzi mu o cały Donbas i Krym. Czyli wojna tam, wg. Poroszenki nie zakończy się nigdy, tym bardziej, że dodał, iż „Ukraina musi odzyskać pełną kontrolę nad granicą z Rosją”.
Przy tej okazji poinformował również, że ukraińskie siły zbrojne rozpoczęły wycofanie z linii frontu w Donbasie broni o kalibrze poniżej 100 mm.
No cóż musiał jakoś załagodzić, wobec radykałów ukraińskich, zawarte przez siebie w Paryżu ustępstwa.
Jak poinformował wczoraj po rozmowach kwartetu normandzkiego rzecznik prasowy administracji prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow, w odniesieniu do problemu wyborów w Donbasie, że „o wyborach nie można mówić w oderwaniu od innych elementów porozumień podpisanych w Mińsku, takich jak; reformy polityczne i amnestia. Dlatego też powinny być te kwestie rozwiązane kompleksowo. Oczywiście, prezydent Putin nie mógł się podjąć w związku z tym żadnej odpowiedzialności, tym bardziej, że nie zgodził się z niektórymi elementami (procesu wdrażania porozumień pokojowych– dopisek mój). Jedyną rzecz, jaką prezydent obiecał, to że w ciągu kilku najbliższych dni poruszy te sprawy z przedstawicielami DRL i ŁRL”
2 Comments
Croll
http://i.iplsc.com/-/0004PBUQDKOT1N73-C116.jpg
ireneusz50
trzeba tez rozliczyć winnych ludobójstwa, poroszenko na pal.