Prawy Sektor mobilizuje swoje oddziały, oraz bojówki na całej Ukrainie. W odpowiedzi oligarchowie (rząd) ściągają swoje siły i sondują możliwość likwidacji kolejnego ogniska wojny domowej. Starcie nacjonalistów z rządem jest nieuniknione od co najmniej zimowych walk o Debalcewo; wtedy cierpliwość się wyczerpała. Jednak federacja Jarosza nie zdecydowała się na bezpośredni atak, byli zbyt słabi, aby obalić rząd wspierany przez globalnych awanturników. Nie jest inaczej i dzisiaj, brunatna fala na Ukrainie jeszcze nie ma siły, aby przeprowadzić szturm na Radę Najwyższą.
Romans pomiędzy siłami Jarosza, a Poroszenki był konieczny na początku wojny.Dzięki ochotniczym batalionom nacjonaliści wypromowali się pośród patriotycznej części społeczeństwa ocalając przy tym nowe władze- te niepewne lojalności swoich wojskowych, nie chciały szturmować Donbasu. I bez tego było dosyć przypadków przekazywania sprzętu wojskowego na drugą stronę. Jednak z czasem władza w Kijowie się umocniła wykorzystując wojnę jako uzasadnienie do prywatyzacji, nominacji swoich ludzi na wysokie stanowiska. Mówiąc o zagrożeniu/wojnie z Rosją skutecznie rozpoczeli monopolizację władzy. Przed Majdanem były dwie realne siły polityczne na Ukrainie i to one rozgrywały swoje interesy poza kurtynami władzy. Teraz chodzio monopol- kto nie jest z nami ten … ten nie ma nic. Trwająca wojna bez stanu wojennego jest w interesie Kijowa, jednak nie są jej na rękę ci, którzy na tej wojnie walczą. Problemy z zaopatrzeniem prawicowych oddziałów nie są przypadkowe, umieszczanie tych-że sił na najgorszych odcinkach frontu nie wypływa z docenienia wartości bojowych ochotników,lecz z potrzeby ich wykrwawienia ( i niewielu poza nimi chce w istocie walczyć),oraz zatrzymania jak najdalej od spraw bieżących. Teraz jednak stają się władzy zbyteczni.
Być może wydarzenia na Rusi Zakarpackiej mają na celu sprowokowanie Prawego Sektoru do wojny, której nie wygrają- zostaną pokonani, wybici, aresztowani, wypędzeni- chyba, że jeszcze zaczekają kilka miesięcy. Jednakże ostateczne starcie musi kiedyś nadejść.
Jednak to nie wszystko. Swoboda, Prawy Sektor- to tylko chorągwie ukraińskiego agresywnego nacjonalizmu. Nawet jeżeli te organizacje zostaną zlikwidowane to Ukraina już przegrała, infekcja się rozpoczeła. Większość ludzi ukryje się w piwnicach.Tym,którym na kraju zależy przyłączą się do radykałów. Rząd odpowie kolejną operacją terrorystyczną, którą Unia Europejska poprze. Czwarta część ludności wzniesie własne barykady.
Na Majdanie zwyciężyła Ukraina zachodnia, nie “ruscy ludzie”, ale dawnej zachodnio-słowiańskiej częśći Rusinów, tych którzy od stuleci żyli pod wpływem polskiej cywilizacji, a w ostatnim stuleciu zrobiono wiele, aby brutalnie zerwać te więzy, czego eskalacją była Rzez Wołyńska. Ich dążeniom do odrębności nie potrzebne są skomplikowane manipulacje, chcą zademonstrować swoją nową tożsamość- dzisiaj wobec ruskiego świata, jutro wobec nas. Nie oszukujmy się, wszelkie plany związania z sobą Ukrainy legły już dawno w gruzach, a wraz z pogarszaniem się sytuacji te nastroje zaczną tylko narastać.
Wkrótce z załamania obudzi się największa grupa mieszkańców tego kraju: ludzi oszukanych. Okłamanych i zdradzonych na Majdanie, nic nie wyszło z “Europy”,walki z korupcją, walki z oligarchami-wprost przeciwnie, z kampanii na wschodzie wracają tylko zabici, albo ludzie noszący w sobie syndrom (nazwijmy go) “Batalionu Tornado”-potencjalni kryminaliści, którzy swoje działania z frontu przeszczepią na zachód. Oszukany naród zrozumie, że “Europa” go nie chce. Unia chciała fabryk, tanich pracowników, rynku zbytu- nie pożaru, który trzeba gasić ogniem. Kto będzie winny? Dzisiaj patrzą w telewizory i tam słyszą:Putin! Wszystkiemu winien Putin! Jednak wkrótce wyłączą odbiorniki, bo zrozumieją, że ich sprzedano. Kto będzie winny? Kto najbardziej wspierał ten Majdan? Kto wspierał rząd w Kijowie,nawet za cenę pamięci o ponad 100 tysięcy bestialsko wymordowanych ludziach? Jacy politycy krzyczeli Sława Ukrainie!? Komu się marzył bufor od Rosji? Właśnie… .
Niedaleko droga do przerzucenia odpowiedzialności dalej. Przecież to nie wina Ukraińców, że dali się omiotać- na Rosjan się nie rzucą, do tego czasu oni sami wzniosą swoje barykady, a żołnierze w powstańczych republikach nie trzeba przekonywać, żeby ruszyć na zachód kraju. Kogo, więc obwinią za swoje klęski? Kto bezczelnie “okupuje ukraiński Przemyśl”?
Wojny nie będzie. Ukraiński zbrojny atak zza Bug to koniec brukselskich wpływów na wschód od Odry, a do tego Unia nie dopuści. Jednak na Kresach żyją setki tysięcy naszych rodaków- kto ich obroni, kto się upomni o ich los? Rząd w Warszawie?
Pomiędzy Polaków, Ukraińców, a Rosjan wbito klin. I to nie wczoraj, nie dzisiaj. Wbito klin tworząc nową mentalność czarno-czerwonego banderowca. Z taką mentalnością nam współpracować nie wolno, taka mentalność współpracy nie chce- już zrywają flagi UE we Lwowie. Alternatywą dla niej jest władza oligarchów, których ludzie też już nie chcą. Polska polityka wschodnia (o ile taka była) wdepneła w ogromne bagno.
Dawid Hudziec
One Comment
Adam
niech ten banderowski nowotwór zniknie z mapy – niech się nawzajem wytłuką