Ukraiński kontrowersyjny, aby nie używać mniej kulturalnych słów, zespół muzyczny „Ot Vinta” nie został wpuszczony do Polski. Pierwotnie miał zagrać w Przemyślu, jednak na wskutek protestów środowisk kresowych, kibiców i miejskiej administracji- koncert został niejako przerzucony do Warszawy. Jednak na granicy stwierdzono, że grupa stanowi „zagrożenie dla ładu i porządku publicznego”, co zbulwersowało środowiska (pro)ukraińskie z Piotrem Tymą na czele. A co ich tak zbulwersowało? Chyba nie ten, de facto, enigmatyczny zapis jakim notorycznie posługuje się Ukraina? Tam, jeżeli ktoś nie wie, panuje obecnie demokracja- czyli jeżeli pisałeś za mało pochlebnie o Ukrainie- masz zakaz wjazdu na 3 lata.
Tyma wylicza akty nienawiści skierowane w miłujących pokój Ukraińców ( w Donbasie nie ma wojny, to „operacja antyterrorystyczna”). Otóż niszczone są pomniki, pokojowa pielgrzymka została zaatakowana przez (i tutaj cytuję człowieka, którego wpis Tyma udostępnił) ksenofobów- oczywiście wszystko to dlatego, że „komuś zależy, żeby doszło do otwarcia drugiego, tym razem polskiego frontu”.
I naiwny, bądź niedoinformowany czytelnik już wie, jak to „zielone ludziki” mieszają w Polsce, a Putin wysyła setki agentów przebranych np. za kibiców Legii- przecież to nie Polacy … .
Tylko gdzieś tutaj gubią się fakty … takie małe szczególiki. Na przykład takie, że nie zniszczono (mam na myśli działalność bezpośrednią „Cichociemnych”) ukraińskich pomników, ale pomniki upamiętniające OUN-UPA, zbrodniczą (nie dla rządu w Kijowie) organizację odpowiedzialną za Rzez Wołyńską. Rożnica zasadnicza. Podobnie w Przemyślu nie zaatakowano żadnej procesji, tylko odpowiedziano na banderowską symbolikę i antypolskie okrzyki- czyli ci „kibole” (szacunek) zrobili to co powinna zrobić obecna na miejscu policja: spacyfikować, aresztować i deportować. Ostro? To niech Tyma jedzie do Tel Awiwu z koszulką z Hitlerem i krzyczy, że Izrael musi zginąć, życzę (nie)powodzenia.
Od czasu pamiętnej wizyty byłego (wpisać funkcję, ja nie wiem, czym on się zajmował) Komorowskiego w Kijowie, kiedy to Rada Najwyższa bezczelnie uznała katów narodu polskiego za bohaterów, notorycznie pluje się nam w twarz. A właściwie leje prosto na głowę. I to nie kijowska junteczka, ale nasi „rodzimi” politykierzy, którzy tak się deklarowali przed wyborami, że poruszą kwestię wołyńską w relacjach z Ukrainą- i poruszyli, ale tak, że za trzy dni musi się odbyć demonstracja, aby ludzie pokazali co myślą o całym tym włażeniu UPA w … .
I można się dziwić, że ten gniew, frustracja, będą się niestety odbijać na często niczemu niewinnych Ukraińcach, których na Majdanie zwyczajnie sprzedano? Nie chcemy wiele, poszanowania ofiar, godnego ich upamiętnienia, ale jak widać jest co zbyt wiele.
comments powered by HyperComments