„Realny polityczny proces pokojowy w Donbasie rozpocznie się dopiero po przeprowadzeniu tam wyborów lokalnych zgodnie z ukraińskim prawem „
Powyższe słowa wypowiedział wczoraj ukraiński prezydent Petro Poroszenko po raz kolejny jawnie deklarując zamiar siłowego rozwiązania sprawy Donbasu. Ukraińscy politycy nieustanie podkreślają, że nie uznają wyborów mieszkańców Noworosji, a w ślad za nimi(?) podąża wiernie reszta zachodniego świata.
Zdaniem zachodu więc prawo narodów/społeczności do samostanowienia, nie dotyczy Rosjan. Dlaczego? W przypadku Kosowa, kiedy to zarówno Stanom jak i Unii na rękę było zdziesiątkowanie Jugosławii, nikt nie przejmował się ani tym, że nie było żadnego referendum w tej sprawie, ani wyborów- zwykła aklamacja „sojuszu”.
W Donbasie na hasło federalizacji nowe władze Ukrainy, powstałe wskutek zamachu stanu, odpowiedziały hasłem: ATO. Nie uznają ani referendum o niepodległość, ani też wyborów do władz państwowych, ponieważ są one nie mo myśli „sojuszu”.
Polityka podwójnych standardów? Raczej kpina pod maską „demokracji”.
Dawid Hudziec
One Comment
jazmig
Ten facet majaczy.