W niemieckiej gazecie „Deutsche Welle” opublikowano artykuł, którego tematem jest rozłam jaki ostatnio dokonał się pomiędzy Rosjanami a Ukraińcami.
Artykuł zaczyna się od przypomnienia, że w centrum Kijowa stoi pomnik „Przyjaźni Narodów Ukraińskiego i Rosyjskiego”, który ma postać gigantycznej tęczy:
Pomnik ten został tam postawiony jeszcze w czasach ZSRR, z okazji 300 rocznicy ugody perejesławskiej, na mocy której Ukraina została poddana władzy cara Rosji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ugoda_perejas%C5%82awska
W rocznicę 300-lecia tej ugody, ówczesny pierwszy sekretarz KC KPZR Nikita Chruszczow przekazał Ukrainie Autonomiczną Krymską Socjalistyczną Republikę Radziecką (AKSRR).
Tak więc symbolami przyjaźni pomiędzy narodami ukraińskim a rosyjskim miały być pomnik przedstawiający tęczę w Kijowie i przekazanie Ukrainie AKSRR.
Dzisiaj pomnik w Kijowie został pokryty wulgarnymi napisami pod adresem rosyjskiego prezydenta i Rosji, zaś Krym po referendum, wrócił w skład Rosji.
W ten sposób symbole jakie miały wiązać przyjaźń pomiędzy tymi narodami zostały unicestwione, stając się zarzewiem konfrontacji, zaś tęczowy pomnik w Kijowie, decyzją władz tego miasta, ma zostać tak jak stoi jako symbol rosyjskiego „jarzma”.
Mimo to, wg. gazety „DW” Moskwa od tygodni wysyła pojednawcze sygnały w stronę Kijowa, na co dowodem ma być m.in. wywiad, którego udzielił sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Pastuszew, gdzie powiedział on, że „Rosja i Ukraina na pewno powrócą do normalnych stosunków”.
Podobne opinie dochodzą również z rosyjskiego MSZ, które ogłosiło, że „Moskwa jest gotowa do konstruktywnego dialogu z Kijowem”.
Pojawiła się pod koniec zeszłego roku rosyjska strona w internecie „Strona Przyjaźni”, na której głosi się, że Rosjanie i Ukraińcy są jednym narodem, a konflikt pomiędzy nimi powinien zostać puszczony w niepamięć. Strona ta ma na celu stać się platformą „wolną od polityki i propagandy” inicjując bezpośredni dialog społeczny pomiędzy oboma narodami.
Jednak, jak dowodzi redakcja niemieckiej gazety „DW”, ostatnie wypadki spowodowały wykopanie potężnej przepaści pomiędzy Ukraińcami a Rosjanami, czego wyrazem mają być badania opinii społecznej.
I tak; z 78% pozytywnego nastawienia Ukraińców do Rosjan w lutym 2014 roku, spadło ono do 30% w maju ubiegłego roku. Na jesieni 2015 r. lekko wzrosło do 33%, ale nadal 53% Ukraińców określa swoje nastawienie wobec Rosji nako złe lub bardzo złe.
Taki wynik badań jest spowodowany, wg. dyrektora Międzynarodowego Instytutu Nauk Społecznych w Kijowie Wołodymyra Paniotto, że „za dużo złego się wydarzyło” i jest odpowiedzią na doświadczenia Ukraińców z wojny z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju:
„Mamy ponad milion uchodźców, powołanie rezerwistów do armii zaciążyło na życiu wielu rodzin. Dla Ukraińców jest to prawdziwa wojna, tymczasem większość Rosjan widzi ją tylko w telewizji”.
Podobna niechęć ma się utrzymywać po stronie rosyjskiej, co potwierdzać mają przytoczone badania moskiewskiego Centrum im. Lewady, wg. których 59% Rosjan podało, że ma negatywne nastawienie wobec Ukrainy, a tylko 27% jest przeciwnego zdania. „Ta liczba jest stabilna” i ma być-zdaniem dyrektora Centrum im. Lewady Lew Gudkowa- wynikiem rosyjskiej propagandy:
„Nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się z tak wrogimi i niechętnymi postawami wobec Ukraińców w Rosji. Dają one o sobie znać także na co dzień. W Rosji nasiliły się uprzedzenia do Ukraińców jako małżonków, kolegów w pracy i sąsiadów”
Lew Gudkow ocenił również, że ostatnio dające się zauważyć pojednawcze gesty ze strony rosyjskich władz i próby zbliżenia się do Ukrainy są manewrem taktycznym:
„Myślę, że te sygnały to tylko gra, obliczona na złagodzenie sankcji gospodarczych oraz nacisków politycznych wywieranych na Rosję. Na pewno nie jest to prawdziwa pomoc dla Ukrainy, służąca rozwiązaniu konfliktu”.
http://www.dw.com/pl/roz%C5%82am-mi%C4%99dzy-rosjanami-i-ukrai%C5%84cami/a-19012931
Oceniając treść powyższego artykułu można dojść do wniosku, że tak bałamutnej propagandy- do jakiej posunęli się jego autorzy oraz redakcja, która zamieściła na swoich łamach ten tekst- w niemieckiej prasie chyba jest obecnie ciężko znaleźć.
Po pierwsze: dobór wyników badań opinii społecznej w nim przedstawionych jest mało wiarygodny.
Po drugie, zaś: widać wyraźnie, że wyniki te są użyte w celu udowodnienia założonej na wstępie tekstu tezy, że „przywrócenie dawnej przyjaźni będzie trudne i potrwa bardzo długo”.
Tak więc celem tego tekstu jest udowodnienie, że obecnie żadne pojednanie Ukraińców z Rosjanami nie jest możliwe i żyć oni będą obok siebie w ustawicznym konflikcie.
Ciekawe wzt. jakby autorzy tego tekstu zinterpretowali fakt masowego uchylania się od służby wojskowej ukraińskich rekrutów, którzy nie chcą brać udziału w walkach w Donbasie w ramach prowadzonej tam tzw. operacji antyterrorystycznej (ATO).
Czy jest to wynikiem nienawiści do Rosjan i Rosji?
Po trzecie, zaś autorzy całkowicie pominęli fakt odwołania się do ideologii banderyzmu przez obecnie sprawujące władzę w Kijowie środowiska polityczne, a wg. tej ideologi wrogiem jest każdy kto nie jest Ukraińcem. Na mocy właśnie tej ideologi np. pozbawiono mniejszości etniczne prawa posługiwania się swoimi narodowymi językami.
Po czwarte: nie wspomniano w przytoczonym tekście o zbrodniach nacjonalizmu ukraińskiego do jakich doszło, np. w maju 2014 roku w Odessie, jak również o agresji ukraińskich wojsk skierowanej przeciwko rosyjskojęzycznej ludności Donbasu, którą określono propagandowym mianem obrony przed prorosyjskim separatystom.
W imię tej „obrony” prowadzono ostrzał celów cywilnych, co doprowadziło do śmierci prawie 10 tysięcy mieszkańców Donbasu.
To jest pewnie ta przyjaźń okazywana przez ukraińskie władze części swoich obywateli, którzy mieszkają w Donbasie?
Na koniec dodam jeszcze, że w omawianym artykule jako pierwsze zdjęcie zamieszczono obraz uszkodzonych domów w Doniecku z 2015 roku:
Co prawdopodobnie ma dokumentować tezę założoną przy pisaniu tego artykułu, że to prorosyjscy separatyści są tych zniszczeń winni?
Niestety, ale prawda jest taka, że to nie „prorosyjscy separatyści” ostrzeliwali bez ustanku- dzień i w noc- Donieck, przez prawie półtora roku, ale robiły to ukraińskie siły zbrojne.
Tak więc obecnie brak porozumienia, które sugerują autorzy artykułu, nie leży pod stronie„separatystów”, ale jest wynikiem postawy ukraińskich władz będącej pod naciskiem zdecydowanej mniejszości społeczeństwa ukraińskiego wyznającej skrajne poglądy nacjonalistyczne.
A więc przyczyną obecnej antypatii, nie są jakieś zaszłości historyczne, tylko celowo rozbudzony obecnie skrajny nacjonalizm i reakcja na toczącą się wojnę domową.
Rozumiejąc, zaś te przyczyny można wyciągnąć również wniosek jaki jest cel tego szaleństwa.
A celem tym jest to, aby już nigdy narody ukraiński i rosyjski nie potrafiły żyć w zgodzie, bo Zachodowi jest potrzebny kordon sanitarny, który oddzieli go od Rosji jak najdalej na Wschód, najlepiej, zaś tuż przy jej zachodnich granicach.
I właśnie rozbudzony nacjonalizm ukraiński, który obecnie kierowany jest w stronę nienawiści do wszystkiego co rosyjskie, ma stanowić fundamentalną idee zapewniającą realizację tego celu.
Z resztą, z historycznego punktu widzenia, taka taktyka polegająca na rozbudzaniu nacjonalizmu ukraińskiego, a następnie kierowaniu go realizacji określonych celów politycznych powstała już w dziewiętnastym wieku w ramach cesarstwa austro-węgierskiego i miała na celu trzymanie w ten sposób w szachu większość polską w Galicji przez ukraińskich szowinistów. Później zostało to samo powtórzone przez niemiecki nazizm, tylko że celem miał być Związek Sowiecki. Następnie taktykę tą kontynuowały koła niemieckie z RFN i amerykańskie służby specjalne, czego owocem jest obecna sytuacja na Ukrainie.
AdNovum
comments powered by HyperComments