Minął pierwszy tydzień rosyjskiego zaangażowania militarnego w Syrii, czas na pierwsze podsumowania i wnioski w wymiarze uniwersalnym.
Niewątpliwie, Rosjanie szybkością podejmowanych decyzji, rozmachem prowadzonej wojskowej operacji ekspedycyjnej zaskoczyli tak islamistów, jak nade wszystko NATO, USA i ich sojuszników. Tzw. Syryjska Operacja Pokojowa ma charakter narastający, o stale zwiększającej się intensywności nalotów jak również skali uderzeń na pozycje Państwa Islamskiego oraz zbrojnej opozycji walczącej z armią rządową prezydenta Baszszara al-Asada. Nie ma w niej nic z improwizacji i ewidentnie już widać, że była to dobrze przygotowana, zaplanowana operacja sojusznicza Rosji, Iranu oraz Arabskiej Republiki Syrii. Naloty paraliżują islamistów. Niewątpliwie, wielu czytelników zastanawia się skąd bierze się skuteczność rosyjskich nalotów. Przyczyny są dwojakie. Po pierwsze przewaga technologiczna. Rosjanie stosują nowoczesne bomby i rakiety, operując na pułapie 5 tys-6 tys. metrów, a więc poza zasięgiem rakiet przeciwlotniczych typu „Stingier” produkcji USA czy rosyjskich „Igła” w jakie uzbrojeni są bojownicy.
Rosyjskie bombowce taktyczne SU-34 i SU-24 zrzucając bomby naprowadzane telewizyjnie KAB-500S z wysokości 6 000 m, precyzyjnie unicestwiając terrorystów islamskich, magazyny ich broni, znanych komendantów w ufortyfikowanych sztabach oraz punktach dowodzenia.
Samoloty szturmowe SU-25 atakują zaś islamistów zrzucając bomby RBK-500 SPBE. Każda z nich uzbrojona jest w 15 samodzielnych samonaprowadzających się modułów o masie 14,5 km. Bomba na określonej wysokości się rozscala i na spadochronach wypadają moduły, których czujniki przeszukują obszar w sektorze 30 stopni, poszukując pojazdów pancernych. Gdy moduł wykryje cel, włącza się dopalacz i rozpędza pocisk do prędkości 2000 m/s i razi czołg czy transporter opancerzony z góry.
Z analizy publikowanych zdjęć oraz reportaży z lotniska „Chmmejmim” , z którego operuje rosyjskie lotnictwo wynika , że Rosjanie w walce stosują rakiety kierowane Ch-25MŁ o zasięgu 10 km, Ch-29 Ł, bomby kierowane telewizyjnie KAB-250S, oraz bomby odłamkowe i zapalające rodziny FAB i OFAB o wagomiarach od 250 kg do 1500 kg. Szczególnie szokujący siłą rażenia, opublikowano film przez rosyjski MON, był zrzut przeciwbetonowej szturmowej bomby BETAB-500 SZP, na punkt dowodzenia IS ukryty w jaskini. Bomba przebiła się przez skały i grunt do tuneli i doprowadziła do detonacji składowanych wewnątrz góry pocisków. Wg informacji przekazanych przez generała majora Igora Konaszenkowa Rosjanie przebazowali dodatkowe bombowce SU-24M, których liczba wzrosła z 12 do 30 samolotów.
Ofensywę lądową armii syryjskiej wspiera zaś eskadra 7 szturmowych śmigłowców MI-24P. Szereg filmów nagranych przez bojowników islamskich potwierdza ich intensywne zaangażowanie w walki oraz odmienną od syryjskiej, taktykę walki. Rosjanie latają na niskich wysokościach , silnie manewrując zasypując niebo pułapkami termicznymi zwodzącymi głowice naprowadzania ręcznych rakiet przeciwlotniczych typu „Singer”. Działając w parach zasypują rakietami niekierowanymi kalibru 80 mm pozycje bojowników i prowadząc ogień z dwóch działek 30 mm w jakie wyposażony jest ten tym śmigłowca. Drugie przyczyny mają charakter organizacyjny. Państwo Islamskie jak również pozostałe grupy zbrojnej opozycji antyrządowej w Syrii nie dysponują zorganizowaną obroną przeciwlotniczą. W wyniku strat, niskiego poziomu wyszkolenia oraz wyeksploatowania syryjskiego lotnictwa rządowego, oraz niepisanego „parasola lotniczego” USA, bojownicy nie przywykli stosować biernej obrony przeciwlotniczej. Nie rozśrodkowywali sprzętu ciężkiego, nie stosowali maskowania itp. Bezlitośnie wykorzystują to Rosjanie, którzy w oparciu o dane swojego zwiadu satelitarnego, zwiadu lotniczego – samoloty SU-24R, zwiadu prowadzonego przez samoloty bezpilotowe (BSL) , danych wywiadu agenturalnego oraz grup specjalnych atakują arsenały broni, składowiska czołgów i bojowych wozów piechoty, punkty dowodzenia, obozy szkoleniowe i magazyny amunicji oraz paliw zadając bojownikom ciężkie straty. Z czasem, bojownicy się tego nauczą, jednak póki co Rosjanie potęgując ilość nalotów, których liczba zwiększyła się z 20-30 wylotów bojowych do 50-65 samololotów na dobę, starając się utrzymać przeciwnika w szoku i dezorganizacji. Przez pierwszy tydzień Rosjanie niszczyli arsenały bazy i magazyny broni i amunicji.
W rosyjskich nalotach w Syrii zniszczony został np. główny magazyn broni szkolonego przez USA rebelianckiego ugrupowania Liwa Sukur al-Dżabal . W związku z rozpoczęciem natarcia lądowego wojsk syryjskich, ciężar ataków lotniczych przeniesie się w sferę bezpośredniego wsparcia, oraz izolacji pola walki.
Po 7 dniach intensywnych nalotów ruszyła ofensywa lądowa. W opublikowanym niedawno przez agencję Reutera artykule, przedstawiono kulisy wspólnych działań Rosji i Iranu w Syrii opierając się o „źródło” w Moskwie. Tezy tam przestawione, póki co wydają się potwierdzać. Po tygodniu rosyjskich nalotów ruszyła ofensywa lądowa armii syryjskiej. Wspierana jest ona przez oddziały związanego z Iranem Hezbollachu oraz licznym kontyngentem oddziałów specjalnych Iranu. Operacją kierować ma irański generał Kassam Sulejmani .
Sulejmani to jeden z najważniejszych wojskowych w Iranie. Ma tam ogromną władzę i renomę. Jest dowódcą oddziałów Quds – sił specjalnych odpowiedzialnych za prowadzenie akcji poza granicami kraju. Od ub. roku stoi na czele oddziałów szyickich walczących w Iraku z Państwem Islamskim. W prowincji Chama, kontratakująca armia syryjska (4 korpus szturmowy) przy wsparciu rosyjskiego lotnictwa odbiła miasteczko Al.-Bachsa. Miasta bronili terroryści z Państwa Islamskiego i organizacji „Al-Nusra” w większości Uzbecy i Czeczeńcy. Dostępne są w Internecie amatorskie nagrania filmowe bojowników, pokazujące ataki rosyjskich śmigłowców szturmowych MI-24P , których piloci brawurowo latali na niskich wysokościach ostrzeliwując pozycje islamistów. Wcześniej, rosyjskie bombowce taktyczne SU-34 , za pomocą kierowanych telewizyjnie bomb KAB-500S , unicestwili znajdujący się w mieście główny arsenał terrorystów, pozbawiając ich zgromadzonych zapasów amunicji.
Armia syryjska próbuje nacierając na styku prowincji Chama i Latakija odzyskać swoje pozycje utracone latem 2015. Z dostępnych relacji filmowych wynika, że Rosjanie znacząco wzmocnili siły swojego syryjskiego sojusznika. Wielu żołnierzy nosi nowe rosyjskie hełmy kevlarowe oraz kamizelki kuloodporne. Widać nowe pojazdy ciężarowe „Kraz” z zainstalowanymi na nich działkami przeciwlotniczymi ZSU-23, skutecznymi w walkach w górach. Obecne są też nowe rosyjskie transportery opancerzone BTR-82A.
Co szczególnie zaskakujące, Rosjanie dostarczyli Syryjczykom broń iście upiorną. To co najmniej jedna bateria rakietowych miotaczy ognia TOS-1 „Sołncepiek” lub inaczej „Buratino”. Wyrzutnia miota 24 pociski termobaryczne na odległość ok. 6 km. Potworna siła rażenia, jedna wyrzutnia w ciągu 12 sekund pokrywa obszar 4000 metrów kwadratowych, sprawia, że to broń zabójczo niszcząca. Wyrzutnie zainstalowane na podwoziu czołgowym czołgu T-72 przemieszcza się w szyku osłanianych czołgów, ze względu na relatywnie niski zasięg. Sprawdzona w walce w Afganistanie Czeczenii i ostatnio w Iraku. Siła eksplozji oraz zasada działania pocisków termobarycznych sprawiają, że z zasady nie stosowano ich przeciwko żołnierzom, a w celu likwidacji pół minowych. Eksplozja wysysa powietrze, zatem na rażonym obszarze nie ma prawa przeżyć żaden organizm żywy, nawet ukryty w czołgu , budynku czy bunkrze. 100 kg mieszanki paliwowo powietrznej generuje energię porównywalną z eksplozją 1200 kg trotylu (materiału wybuchowego).
Jednak w walce z fanatycznym przeciwnikiem, nie oddającym się do niewoli, walczącym do śmierci, gdyż zgodnie z zasadami islamu, śmierć w walce z niewiernymi w świętej wojnie – Dżihadzie sprawia, że bojownik idzie wprost do raju, „Buratino” wydaje się nieodzowny. Należy spodziewać się, że armia syryjska przy wsparciu bojowników „Hezbolachu” oraz oddziałów irańskich będzie w najbliższych tygodniach rozwijała ofensywę lądową chcąc maksymalnie wykorzystać pierwszy efekt niszczących rosyjskich nalotów lotniczych.
7 października zmienił się Świat, a na pewno runęła strategia antyrakietowa NATO. O świcie 7 października na południowych akwenach Morza Kaspijskiego znalazł się zespół czterech niewielkich rosyjskich okrętów Flotylli Kaspijskiej. Funkcję okrętu flagowego pełniła korweta projektu 11661 „Dagestan” a towarzyszyły mu trzy małe okręty rakietowe typu „Bujan-M” („Uglicz”, „Wielikij Usług” oraz „Grad Sbijażsk”). Na każdym z okrętów zainstalowany jest blok 8 pocisków rakietowych „Kalibr-NK”. Dotychczas deklarowany przez Rosjan zasięg tych pocisków wynosił 300 km. Po uzyskaniu danych celów od zwiadu satelitarnego Wojsk Lotniczo Kosmicznych, na rozkaz dowódcy zespołu okrętów z odstępem zaledwie 5 sekundowym okręty odpaliły 26 rakiet. I tu nastąpił szok. Terrorystów z IS, rażonych z odległości 1500 km rakietami samosterującymi, analityków militarnych oraz sztabowców NATO. Okazało się, że nienaturalnie wysokie nadbudówki relatywnie małych rosyjskich okrętów rosyjskich, wyporność „Dagestana” 1930 t, okrętów rakietowych 949 t. kryły wyrzutnie pionowego startu nieznanych rakiet 3M14.
Te nowoczesne rakiety samosterujące, posiadające zasięg, w/g dowódcy Flotylli Kaspijskiej kontradmirała Siergieja Aliekmańskiego, aż 2600 km i zdolne są razić cele z precyzja do 5 m. Pociski te zostały opracowane przez „Eksperymentalne biuro konstrukcyjne” OKB „Nowator” z Jekaterynburga i od samego początku były objęte ścisłą tajemnicą. Przenoszą one głowicę konwencjonalną o masie 450 kg, manewrując podczas lotu na niskich wysokościach z prędkością ponaddźwiękową. Okazało się, że potencjał odstraszania, jakim była broń nuklearna, zastąpiła niepostrzeżenie Rosja, potencjałem precyzyjnych rakiet manewrujących. Dla przykładu na Morzu Czarnym w ramach Floty Czarnomorskiej stacjonują okręty z 86 wyrzutniami „Kalibr-NK”, przy szybkostrzelności 5 sekund, wynika że są one zdolne wystrzelić rakiety w ciągu 35 sekund. Zasięg tych rakiet sięga Warszawy, Rzymu, Kanału Sueskiego czy Zatoki Perskiej.
Takiej lawiny pocisków rakietowych nie powstrzyma żaden aktualnie istniejący system przeciwlotniczy czy przeciwrakietowy. Żadna „tarcza antyrakietowa”. Co szczególnie istotne, zbliżony amerykański pocisk AGM-109 „Tomahawk” (zasięg 1300 km) instalowany jest na dużych okrętach np. krążownikach typu Ticonderoga (wyporność 9 466 t, załoga 387 marynarzy i oficerów) czy niszczycielach typu Arleigh Burke o wyporności około 9200 t. Dużych, a więc drogich w budowie i eksploatacji, stąd nielicznych. Rosyjscy konstruktorzy „Nowatora” przewidzieli możliwość wystrzeliwania rakiet „Kalibr” również z okrętów podwodnych, dostosowali je do wyrzutni torpedowych kalibru 533 mm co jeszcze bardziej rozszerza możliwości bojowe rosyjskiej floty.
7 października 2015 okazało się, że małe okręty rosyjskie nie opuszczając swoich baz, pod przykryciem własnego lotnictwa oraz systemów obrony przeciwlotniczej mogą kontrolować odległe akweny. Przykładowo, Flota Bałtycka swoimi okrętami może zwalczać, wykryte przez systemy satelitarne czy okręty podwodne, cele na Morzu Północnym, Kanale La Manche i kontrolować Północny Atlantyk. Nie przypadkowo zatem w dniu urodzin prezydenta Rosji Władimira Putina, pod pretekstem zwalczania terrorystów z Państwa Islamskiego, Rosja zademonstrowała Światu swoje kolosalne nowe możliwości globalnego oddziaływania militarnego.
Głębokiemu przeobrażeniu musi nastąpić system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej krajów NATO, a sama idea „tarczy antyrakietowej” wydaje się nadawać, tylko do skierowania do lamusa, gdyż nie trzeba dodawać, że głowice konwencjonalne o masie 450 kg można zastąpić głowicami nuklearnymi, a wtedy siła rażenia takich rakiet wzrośnie niebagatelnie. Debiut bojowy i ujawnienie rakiet 3M14 systemu „Kalibr-NK” ma w historii wojskowości znaczenie porównywalne z wynalezieniem i masowym zastosowaniem czołgów FT-17 „Renault” co skutkowało z zrewolucjonizowanie prowadzenia wojny lądowej czy wybudowaniem przez Anglików w 1906 roku pierwszego okrętu liniowego HMS Dreadnought , które sprawiło , ze dziesiątki ówczesnych pancerników nadawało się tylko do pocięcia na złom , a wyścig zbrojeń na morzu rozpoczął się w zasadzie od podstaw.
Reasumując, już pierwszy tydzień rosyjskiej interwencji zbrojnej w Syrii zaowocował szeregiem istotnych zdarzeń militarnych, o znaczeniu strategicznym, wyjawieniem nowych środków walki, oraz taktyki. Sztaby analityków NATO i w USA mają materiał do głębokich przemyśleń. Pytanie co jeszcze „trzyma w rękawie” rosyjski prezydent i jak zareaguje USA , Turcja , Arabia Saudyjska i jej sojusznicy na druzgocące ataki na wspierane przez nich dotychczas grupy zbrojnej opozycji.
Nie ma bowiem wątpliwości, że rosyjska operacja militarna przy wsparciu Iranu ma na celu nie tylko walkę z Państwem Islamskim, ale z wszystkimi grupami bojowników walczącymi z syryjską armią rządową prezydenta Baszszara al.-Asada, z wyjątkiem kurdyjskich peszmergów, do których Rosjanie skierowali oficerów łącznikowych.
Krzysztof Podgórski “Dziennik Trybuna”
- Будь в курсе последних новостей и интересных статей, подписывайся на наш канал «NovorossiaToday»
- Be aware of the current events and interesting articles, subscribe to our channel «NovorossiaToday»
- Pour ne rien manquer de la derniere actualite et des articles interessants, suis notre chaine Telegram en direct«NovorossiaToday»