Donald Trump odkrył karty i ujawnił swoje poglądy na politykę zagraniczną USA. Zaszokowały one obecny, przetkany ludźmi z obozu neokonserwatywnego – establishment.
„Chcemy żyć w zgodzie i pokoju z Rosją i Chinami. Mamy poważne różnice z tymi dwoma narodami i musimy patrzeć na nie z otwartymi oczami. Ale nie jesteśmy skazani na bycie przeciwnikami. Powinniśmy poszukiwać wspólnej płaszczyzny na podstawie wspólnych interesów. Rosja, na przykład, również doświadczyła grozy islamskiego terroryzmu” – powiedział Trump.
To wystarczyło, by współcześni amerykańscy trockiści i ich poplecznicy w Polsce zawyli ze zgrozy. Od razu pojawiły się opinie o powiązaniach Trumpa i jego ludzi z „reżimem Putina”, a w Polsce uchodzący za konserwatystów i prawicowców politycy i dziennikarze uznali odkrywczo, że Hillary Clinton, ideologiczna lewaczka [i zbrodniarka – admin], będzie jednak „mniejszym złem” niż Donald Trump.
Tymczasem każdy rozsądny Polak życzący własnej Ojczyźnie spokoju i pokoju, współpracy a nie konfrontacji, przewidywalności a nie chaosu – powinien poglądom Trumpa przyklasnąć. Bo w polskim interesie, wbrew temu co wtłaczają nam do umysłów niemal codziennie media i uchodzący za mędrców „eksperci” – nie leży eskalacja sytuacji międzynarodowej, lecz deeskalacja. W polskim interesie nie jest „wzmacniane wschodniej flanki NATO”, budowanie tarcz antyrakietowych czy też podsycanie ukraińskiej i polskiej rusofobii.
W polskim interesie jest globalne porozumienie USA i Rosji, zaprzestanie przez Zachód „demokratycznej” krucjaty, zaprzestanie traktowania Rosji jako państwa pokonanego w zimnej wojnie, jako ideologicznego wroga tzw. zachodniej cywilizacji. Polska nic nie zyska a nawet straci, kiedy zamiast pomostem między Wschodem i Zachodem traktowana będzie jako bufor, kraj frontowy, jako wysunięta marchia Zachodu mająca za zadanie szarpać i jątrzyć. Tak jest właśnie teraz, a może być inaczej i dlatego Polacy powinni życzyć sobie zwycięstwa Donalda Trumpa.
Jan Engelgard
Myśl Polska, nr 19-20 (8-15.05.2016)
http://mysl-polska.pl