Szef MSZ Witold Waszczykowski poinformował, że prowadzi konsultacje co do możliwości spotkania w poniedziałek w Warszawie ministrów spraw zagranicznych państw UE ws. Brexitu.
Jest to odpowiedź rządu PiS na wczorajsze spotkanie ministrów sześciu krajów UE poświęcone przyszłości Unii Europejskiej po Brexicie.
Na spotkanie to Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier zaprosił do stolicy Niemiec Jean-Marca Ayraulta z Francji, Berta Koendersa z Holandii, Paolo Gentiloniego z Włoch, Didiera Reyndersa z Belgii i Jeana Asselborna z Luksemburga.
Niemieckie MSZ zapewniało, że spotkanie „szóstki” nie oznacza wykluczenia z dyskusji innych krajów, a jest jedynie kontynuacją wcześniejszych spotkań w gronie sześciu krajów-założycieli, które wcześniej odbyły się na zaproszenie Włoch i Belgii.
Pomimo tych słów wyjaśnienia, nie dowierzając im szef polskiej dyplomacji zwołał na jutro (27 czerwca) do Warszawy swoje spotkanie poświęcone dokładnie temu samemu tematowi jaki dominował w spotkaniu berlińskim w sobotę, czyli Brexitowi.
Konkluzją wczorajszego spotkania „szóstki” w Berlinie jest opinia, że Brexit musi zacząć się jak najszybciej:
„Negocjacje ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE powinny zacząć się jak najszybciej” – tak zakomunikował, występując przed mediami po zakończonym spotkaniu szefów dyplomacji sześciu krajów UE, szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Jednocześnie Steinmeier przekazał, że wolą biorących udział w spotkaniu sześciu krajów UE jest utrzymanie jedności w Europie. Zapewni przy tym, że jak najszybciej poinformuje o rozmowach kraje bałtyckie, a w poniedziałek Grupę Wyszehradzką:
„Wyraziliśmy tutaj, tak jak wczoraj w Luksemburgu, zdecydowaną wolę utrzymania jedności Europy. To będzie naszym najważniejszym i pierwszym zadaniem” –oświadczył szef niemieckiej dyplomacji. Jak zaznaczył, przełom, jakim jest Brexit, powinien zostać wykorzystany „nie tylko do refleksji, lecz także do wzajemnego wysłuchania się”.
Pomimo tej deklaracji już samo spotkanie zorganizowane w Berlinie, w którym uczestniczyło tylko sześciu przedstawicieli krajów Unii Europejskiej, dowodzi że UE zaczyna trzeszczeć w szwach i jednym z krajów, które usiłują odegrać tu jakąś rolę polityczną, jest Polska pod rządami PiS.
Nie wiadomo czy zaproponowane spotkanie ministrów spraw zagranicznych krajów UE dojdzie do skutku- co oczywiście pokazałoby jak poważnie jest traktowana Polska przez unijnych partnerów, bo rzecznik polskiego rządu Rafał Bochenek zapytany o to jakie kraje będą reprezentowane na polskim „szczycie” w Warszawie, asekurancko odpowiedział, że tak na prawdę to jeszcze nie wiadomo:
„Badamy możliwości zorganizowania takiego spotkania z uwagi na to, że każdy z ministrów spraw zagranicznych ma oczywiście swój kalendarz. Idea takiego spotkania została zainicjowana z niedużym wyprzedzeniem, w związku z tym trudno oczekiwać, że wszyscy ministrowie mający swoje bieżące sprawy, nagle będą w stanie je przełożyć. Liczymy się z tym. Natomiast taki pomysł się pojawił, podobnie jak ta ‚szóstka’, która się dzisiaj spotkała. Uważamy, że trzeba rozmawiać ze wszystkimi, stąd też inicjatywa ministra Waszczykowskiego”– wyjaśnił Rafał Bochenek.
Dopytywany, czy zaproszenia wysłano także do szefów MSZ „szóstki”, wymijająco odpowiedział, że „można spotykać się w różnych formatach”. Przywołał w tym miejscu wypowiedź niemieckiego szefa dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera po spotkaniu „szóstki”, że „można spotykać się w mniejszych i większych grupach”:
A następnie zaprzeczył sam sobie dodając, że „my stwierdziliśmy, że warto także rozmawiać z tymi, którzy dzisiaj w tym spotkaniu nie uczestniczyli”.
Czyli, że jutrzejsze spotkanie w Warszawie kierowane jest do tych krajów, które w sobotę w Berlinie nie były obecne.
Proszę zwrócić uwagę jak błyskawicznie zareagował na fakt spotkania berlińskiego rząd PiS-u.
Ta szybkość nie jest przypadkowa i jest nerwową reakcją na to, że decyduje się o czymś bez Polski, która pod rządami PiS uzurpuje sobie jakąś specjalną pozycję.
Oczywiście nic się nie dzieje przez przypadek i sądzić można, że jest to dalszy ciąg rozbijania europejskiej jedności przy pomocy Polski pod rządami PiS-u.
Problem jest tylko w tym, które kraje- i ile- zechce uczestniczyć w tej chucpie?
To pokaże prawdziwą siłę Polski wśród pozostałych krajów UE i może się okazać sukcesem lub kolejną kompromitacją tego rządu i jego nieskuteczności oraz pozycję naszego kraju.
Tak więc teraz trzeba tylko oczekiwać na wyniki jutrzejszego spotkania w Warszawie zwołanego przez szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, ale już dziś wiadomo jest, że wywrze ono bardzo negatywny wpływ na zbliżającym się już za kilka tygodni szczytem NATO.
W tym kontekście bardzo niewiarygodnie brzmią dalsze wyjaśnienia rzecznika polskiego rządu, który zapytany o oczekiwany rezultat takiego spotkania, ocenił, że można się spodziewać po nim „uzgodnienia pewnych wstępnych zarysów, być może jakiejś koncepcji, w którym kierunku Unia powinna podążać”.
Jednocześnie zastrzegł, mówiąc że:
„Nie chciałbym jednak na wyrost oceniać, jakie będą wyniki tych rozmów, ponieważ każdy minister pewnie przyjedzie z własnymi zamiarami i założeniami, więc trudno uprzedzać czyjeś decyzje i rozmowy”.
Podkreślił, że „zarówno ‚szóstka’, jak i każde inne państwo UE powinno być traktowane po partnersku, gdyż nie ma państw, które są decydentami ponad innymi”.
I ty się niestety, ale rzecznik rządu mocno pomylił, bo partnerstwo, partnerstwem, ale rząd i i narzuca wolę innym tylko ten, kto reprezentuje sobą siłę i potęgę gospodarczą, do czego Polska w żaden sposób aspirować nie może.
No chyba, że jak dobrze pójdzie to za jakieś pół wieku
Tym sposobem przy pomocy polskich elit władzy, usiłuje się przy pomocy naszego kraju coś ugrać, tylko że jednocześnie nie oznacza to, że ta gra zakończy się dla Polski z wynikiem korzystnym.
comments powered by HyperComments