Miejscowość Czernuchino wczoraj.
Akcja amerykańskich władz skoordynowana jest z ruchami jakie wykonuje ukraiński prezydent, który rozpoczął swoją kolejną misję w ramach poszukiwania wsparcia w salonach unijnej biurokracji.
I tak już wczoraj Poroszenko przeprowadził rozmowę telefoniczną z szefem Rady Europejskiej (RE) Donaldem Tuskiem, gdzie przekonywał do ukraińskiego planu polegającego na tym, że UE przysłała na Ukrainę swoją misję, która włączyłaby się do prac wojskowego tzw. Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji działań w objętym wojną domową Donbasie.
Ukraiński prezydent chciałby, aby w skład tej europejskiej misji wchodzili żołnierze państw UE.
Jednocześnie Poroszenko poinformował szefa RE, że Ukraina podjęła na ostatnim spotkaniu ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony decyzję o tym, że zwróci się do ONZ o przysłanie w rejon konfliktu i na granicę z Rosją kontyngentu misji pokojowej, wykluczając z jego składu siły zbrojne Federacji Rosyjskiej, która wg. niego jest uznawana za państwo-agresor.
W tym samym czasie odezwał się też minister obrony Wielkiej Brytanii Michael Fallon, który wspomniał o zagrożeniu destabilizacją sytuacji w krajach bałtyckich przez Rosję, na co sojusz NATO powinien być odpowiednio przygotowany.
W odpowiedzi na to rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksander Łukaszewicz oświadczył, że:
„Wypowiedź ministra obrony Wielkiej Brytanii Michaela Fallona o zagrożeniu stwarzanym przez Rosję dla państw bałtyckich nie wpisuje się w etykę dyplomatyczną.”
Dodał przy tym, że poważne napięcia w regionie euroatlantyckim wywołuje NATO, a nie Rosja.
Dowodem na to jakie są prawdziwe intencje amerykańskiego sojusznika obecnych władz w Kijowie może być fakt szkolenia przez agentów służb amerykańskiego wywiadu wojskowego specjalnych ukraińskich grup sabotażowych specjalnego znaczenia.
3 pułk Specnazu, agenci amerykańskiego wywiadu wojskowego Heike Dawid i Dylan Connors wspomagali tworzenie w ramach służby ukraińskiego wywiadu wojskowego specjalnych grup dywersyjnych mających prowadzić akcje sabotażowe na wielką skalę wobec ludności cywilnej na terenach będących pod kontrolą kijowskich władz. Akty sabotażu miały obciążać „separatystów”.
Grupy te liczą po 10-12 funkcjonariuszy Specnazu, działających pod przykrywką oddziałów partyzantki milicji ludowej, co uwiarygadniać miało oryginalne umundurowanie wojsk sił powstańczych zdobyte podczas wcześniejszych działań operacyjnych z magazynów DRL. Dowódcami tych grup są Aleks Romańczuk i Wasilczenko Oleś.
Takie informacje udzielił jeden z członków takich ukraińskich grup sabotażowych kapitan Aleksander Sulik, który ostatnio dostał się do niewoli sił powstańczych po rozbiciu na terenie Doniecka tej grupy:
A teraz przechodzę do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowym-wschodzie Ukrainy.
Mimo trwającego już od sześciu dni rozejmu ukraińska artyleria ostrzeliwuje cele cywilne w Donbasie i a oddziały liniowe prowadzą regularne walki z siłami powstańczymi.
Jednym z miast, które wczoraj ostrzeliwała ukraińska artyleria był Donieck, gdzie m.in. na północnych obrzeżach jeden z pocisków uszkodził główną magistralę gazową doprowadzając do eksplozji gazu.
Poza tym ukraiński ostrzał rakietami „Grad” spowodował zniszczenia domów przy ulicy Biriuzowa i Brikietnoj oraz w rejonie kopalni im. „Czeljuskiczewa” i kopalni im. „Abakumowa” w dzielnicy Piotrowskiej. Mieszkańcy tych dzielnic spędzili całą noc w schronach i piwnicach bez światła i ogrzewania. Na szczęście nie było ofiar wśród cywilów.
Była też ostrzeliwana dzielnica Kijowska, gdzie pociski spadały na teren cmentarza, kopalni oraz jeden trafił w sklep „Majak”, który w wyniku tego spłoną oraz dzielnica Tekstilczik i okolice donieckiego lotniska.
Na terenie Doniecka i Makiejewki działają grupy ukraińskich dywersantów.
Wszystkie te incydenty monitorowali wczoraj obserwatorzy misji OBWE:
Poza Donieckiem ukraińska artyleria ostrzeliwała również część miejscowości Makiejewka, gdzie kilka osób cywilnych odniosło rany oraz ostrzelany został Swietłodarsk w rejonie kotła debalczewskiego, gdzie został uszkodzona główna magistrala wodna, zakład ogrodniczy, szpital, szkoła oraz kilka budynków mieszkalnych.
Tradycyjnie też ukraińska artyleria ostrzeliwuje miejscowość Gorłówkę, gdzie tym razem pociski spadały na jej północne i zachodnie przedmieścia.
Powyższe zdjęcia pochodzą z poprzedniego ostrzału Swietłodarska jaki miał miejsce 16 lutego br.
Trwają nadal walki w rejonie miejscowości Piaski, gdzie nawet siły powstańcze zmuszone były przejściowo wycofać się z jej zachodniej części. Nadal też ukraińska artyleria ostrzeliwuje intensywnie teren donieckiego lotniska przygotowując w ten sposób grunt pod przyszły atak. Jak widać ukraińskie dowództwo nie odstąpiło od planu zajęcia terenu lotniska brnąc kolejny raz w swój „Stalingrad”. Upór godny najbardziej zatwardziałych osłów w świetle tego, że kosztował on już życie ponad tysiąca ukraińskich żołnierzy i wielką ilość utraconego sprzętu wojskowego.
Ukraińska artyleria prowadziła ze Starognatowki ostrzał pozycji obronnych sił powstańczych rozlokowanych w rejonie miejscowości Sołniczewo, leżącej na południowy-wschód od Dokuczajewska. Pod względem militarnym ostrzał ten pozbawiony jest jakiegokolwiek sensu, ale widocznie stacjonująca tam ukraińska artyleria posiada nadmiar amunicji, którą postanowili „upłynnić”?:
W rejonie kotła debalczewskiego kolejny dzień trwało oczyszczanie jego zawartości z ukraińskich wojsk.
A oto aktualna mapa tego co pozostało obecnie z kotła debalczewskiego:
Jak widzimy na powyższej mapie, ukraińskie oddziały które zajmowały pozycje obronne w rejonie lokalnego kotła znajdującego się okół miejscowości Olchowatka nagle ulotniły się opuszczając swoje miejsce stacjonowania. Prawdopodobnie po rozśrodkowaniu tych sił usiłują w mniejszych grupach różnymi drogami wydostać się z kotła debalczewskiego, a część z nich poddać się. Efekt tego jest taki, że te mniejsze grupy są likwidowane przez siły powstańcze znajdujące się w rejonie kotła.
Miejscowość Czernuchino jest już pod całkowitą kontrolą sił powstańczych i praktycznie wszystkie odosobnione punkty oporu w poszczególnych budynkach zostały zlikwidowane. Obecnie jeszcze ukrywają się tam pojedynczy ukraińscy żołnierze lub kilkuosobowe grupy ale nie podejmują walki, chcąc się z niego ulotnić jakimś cudem pod osłoną nocy.
W samym Debalczewie jeszcze istnieją odizolowane punkty oporu ukraińskich wojsk mieszczące się w kilkunastu zabudowaniach. Grupom tym dowództwo sił powstańczych przekazało propozycję poddania się, w przeciwnym wypadku budynki i zabudowania te zostaną zrównane z ziemią wraz z ich zawartością.
ak widać również na zamieszczonej powyżej mapie ukraińskie wojska usiłują przebijać się bezpośrednio drogą na miejscowość Łogwinowo, lub też omijać ten punkt obchodząc go od strony wschodniej przechodząc koło miejscowości Nowogrigoriewka. Niestety ale oba pomysły są bardzo złym rozwiązaniem, bo i na północno-zachodnich obrzeżach Nowogrigorłowki jak i w Łogwinowie są skoncentrowane bardzo duże siły wojsk powstańczych, które wspierane ogniem ciężkiej artylerii i czołgów na zgórzach 332,4 i 307,9 oraz 303,4, mają zadanie uniemożliwić taki manewr ukraińskim oddziałom udającym się na z góry upatrzone pozycje.
I tak jedna z takich prób została bardzo skutecznie udaremniona przez powstańczą brygadę „Prizrak”, która zajmując pozycje na zachodnim przedpolu Nowogrigoriewki ostrzelała jedną z kolumn ukraińskiego wojska niszcząc tam 18 pojazdów opancerzonych oraz prawie całą siłę żywą:
Trwa też likwidowanie ostatnich punktów oporu ukraińskich wojsk w okolicach Debalczewa:
Coraz więcej żołnierzy ukraińskich poddaje się i trafia jako jeńcy w ręce sił powstańczych. Niektórzy z nich opowiada, że zostali pod szantażem zmuszani przez swoich dowódców do walki. Jak zeznał Wsilij Bieleń jego dowódca groził śmiercią jego rodziny. Taki stosunek do podwładnych w ukraińskim wojsku jest podobno normą:
Ciekawe co w tym temacie mają do powiedzenia przedstawiciele administracji amerykańskiej i obrońcy praw człowieka oraz waleczni bojownicy jedynie słusznych zasad demokracji?
No i oczywiście sam ukraiński przywódca, główny demokrata na Ukrainie, Petro Poroszenko; czy on wzorem wysokich funkcjonariuszy reżymu hitlerowskiego w Niemczech, również nie ma na ten temat wiedzy, a wszystko zło dzieje się bez udziału jego świadomości?
A oto inni jeńcy sił prokijowskich:
Na całym obszarze kotła debalczewskiego zalegają setki pozostawionych tam zwłok ukraińskich żołnierzy.
A tak przedstawia się na wykresie ilość sprzętu pancernego jaką od początku rozpoczęcia przez ukraińskie siły zbrojne tzw. operacji antyterrorystycznej posiadały i traciły na rzecz powstańców, gdzie „BCY” oznacza ukraińskie wojska, a „BCH”- siły wojsk powstańczych:
A poniżej ilość sprzętu pancernego jakie zyskiwały- lub traciły- w trakcie walk siły zbrojne wojsk powstańczych:
A teraz dwa zdjęcia:
Powyższe zdjęcia są jednymi z dziesiątek podobnych, na których udokumentowano fakt porzucenia ciał ukraińskich żołnierzy poległych w walkach w debalczewskim kotle.
Więcej: AdNovum
Recent Comments
Natali Sapphir in: В Киеве переименовывают все, что связано с Москвой
Новые названия-это и есть "Жити по-новому", экономические и политическ ...
Natali Sapphir in: The meeting of the heads of the FAM of countries of Norman Four has not been planned
You are right! Nothing. ...
Artem ADE in: Виталий Кличко выехал на полигон учиться спасать людей в случае чрезвычайных ситуаций (ВИДЕО)
Эх... Виталий Виталий... ...
Daniel in: Russia may ban fruit imports from Serbia: RIA
Great news Russian Brothers! Serbia and the Serbs are occuoied by our ...
Randolph Kraus in: The meeting of the heads of the FAM of countries of Norman Four has not been planned
what can they accomplish while the us is supplying hardware? ...