Popasna- płonie ostrzelana przez ukraińską artylerię piekarnia miejska.
Przedstawiciel DRL na mińskich rozmowach, Denis Puszylin, poinformował, że w czasie konfliktu w Donbasie zginęło 7000 osób, z których około 80-90% to cywile.
Tak więc tylko według pobieżnych szacunków liczba ofiar wśród ludności cywilnej, będąca w większości skutkiem ostrzału przez ukraińską artylerię wynosi od 5,6 do 6,6 tysiąca osób.
I ta liczba jest miarą zbrodni jakie w imię „demokracji” popełnił kijowski rząd pod naciskiem swoich zachodnich sponsorów.
Ta liczba ofiar również jednoznacznie pokazuje do czego zdolni są „demokraci” realizując swoje globalne cele.
Ale czyż możemy się im dziwić, gdy system oparty wyłącznie na wartości pieniądza, chce mieć coraz większe zyski?
Niestety większość ludzi ślepo wierzących w zasady „demokracji” i gospodarki kapitalistycznej, nie wie, lub nie bierze, pod uwagę kosztów jakie trzeba ponieść aby mieć zysk.
A takim kosztem m.in. jest śmierć około 6 tys cywilów w Donbasie.
Do tych ofiar trzeba również dodać ofiary po drugiej stronie, czyli często pod przymusem, nie z własnej woli zaciągniętych do wojska i tam źle wyszkolonych młodych ludzi, których rzucono jak świeżą dostawę mięsa armatniego na front pod lufy karabinów maszynowych, armat i czołgów.
Jak podał jeszcze w sobotę zastępca dowódcy sił zbrojnych DRL, Eduard Barusin- a więc po dwóch tygodniach trzeciej fazy tzw. „operacji antyterrorystycznej” rozpoczętej przez prorządowe wojska- zginęło prawie 1500 ukraińskich żołnierzy, w tym w samą sobotę kolejnych 97 zostało zabitych. Ta liczba zabitych przekłada się również na zwielokrotnioną liczbę rannych- w tym bardzo ciężko rannych o trwałym kalectwie, a więc i takich, których utrzymywać będzie musiało do końca ich życia ukraińskie społeczeństwo, i tą liczbę na chwilę obecną można ocenić na około 6-8 tys żołnierzy.
Dodam, że łącznie podczas walk w Donbasie zginęło około 20 tys ukraińskich żołnierzy.
I taką cenę jak na razie płaci ukraińskie społeczeństwo za rachunek jaki im wystawili „demokratyczni” globaliści w imię ich paranoicznych urojeń.
Można sobie w tym momencie zadać pytanie:
A o jakie to paranoiczne urojenia szermierzom jedynie słusznej demokracji chodzi?
Otóż odpowiedź jest bardzo prosta, i same Stany Zjednoczone nie ukrywają swojego strategicznego celu, którym jest zaprowadzenie pod ich niekwestionowanym przywództwem światowej (globalnej=totalnej=totalitarnej) hegemonii wojskowo-politycznej i gospodarczej, zaś idee demokracji i obrony praw jednostki są tylko pretekstem i orężem służącym do ideologicznej podbudowy w realizacji tego planu.
Tak więc po ciągłym wypieraniu Rosji ze światowej polityki, gdy wreszcie po raz pierwszy na drodze tej polityki stanęły Iran i Syria, włodarze Stanów Zjednoczonych postanowili uderzyć bezpośrednio w istotę ich problemu, ze względu na niesprzyjające okoliczności i czas który nieubłaganie ich gonił.
Tymi okolicznościami było słabnięcie gospodarek wolnego świata, i jednoczesne wzmacnianie się gospodarek rosyjskiej i chińskiej, a co za tym idzie wzrost ich siły militarnej.
Tak więc w takiej sytuacji wybrano Ukrainę jako narzędzie bezpośredniego uderzenia w Rosję, która wg. globalistów jest tym słabszym ogniwem w tandemie państw Rosja-Chiny.
Ukrainę zaś wybrano dlatego, po poza tym, że graniczy bezpośrednio z Rosją, ale również i z tego powodu, że jej przystąpienie do Unii Celnej znacząco wzmocniłoby ukraińską gospodarkę, pozwalając jej wejść na prostą drogę rozwoju otwierając jednocześnie możliwość przystąpienia do niej innych krajów, co prowadziłoby do zmniejszenia amerykańskich wpływów w Europie.
Tak więc przedstawianie przez amerykańską propagandę Rosji jako zagrażającą Europie daje USA możliwość zachowania kontroli nad nią kontroli, bo bez Europy Stany Zjednoczone będą niczym.
Jak widać ostatnim poligonem walki amerykańskiego hegemona ze swoimi konkurentami na arenie światowej będzie Europa i tą pierwszą bitwę toczoną w imię amerykańskich interesów wzięła na siebie Ukraina, a raczej ekipa polityczną, która tam doszła do władzy po ubiegłorocznym przewrocie rządowym.
Owocami, zaś tych bezwzględnych zapasów, są: około 6 tysięcy zabitych cywilów w Donbasie, zrujnowana infrastruktura socjalno-bytowa i gospodarka tego regionu, bankructwo Ukrainy i bieda jej społeczeństwa oraz kolejna ofiara w liczbie około 30 tysięcy poległych żołnierzy sił prorządowych, przerwana współpraca gospodarcza między Rosją i państwami UE, dalsze pogłębienie kryzysu gospodarczego i ekonomicznego w UE, drastyczny spadek eksportu na rynki wschodnie, w tym również praktyczna likwidacja handlu z Rosją przez polskich przedsiębiorców oraz skokowy wzrost wydatków na zbrojenia, które przede wszystkim dotknęły Polskę.
W związku z tym można już dziś zadać sobie pytanie:
Czy warto było nadstawiać karku dla czyiś korzyści?
Czy cena jaką płacimy i jaką możemy jeszcze zapłacić nie jest wyższa od korzyści jakie możemy odnieść?
Bo jak na razie korzyści żadnych na horyzoncie przyszłych zdarzeń trudno się dopatrzeć, zaś problemy jakie z tego mogą jeszcze wyniknąć przerosną nawet najczarniejsze wyobrażenia tych, którzy siedząc przed ekranami telewizorów bezkrytycznie łykają tą propagandową papkę nieustającego pasma sukcesów.
Takimi sukcesami karmiono polskie społeczeństwo na przykład podając wieści z ukraińskiego frontu wojny domowej, gdzie wojska sił prokijowskich ciągle „eliminowały” na tysiące „terrorystów”, gdzie zwycięstwo miało być błyskawiczne i bez zbędnych kosztów, gdzie tzw. operacja antyterrorystyczna przebiegała zgodnie z góry opracowanym planem.
A prawda była taka, czego nie podawały nasze wiodące media, że od samego początku ukraińska armia ponosiła znaczące porażki, i tylko potężna jej przewaga w ilości sprzętu i ludziach, nad tym czym dysponowali na początku konfliktu powstańcy, pozwalała zachować pozory jakiegoś sukcesu, który tak naprawdę objawiał się tylko tylko ilością zabijanych dzień po dniu dzieci, kobiet i starców, liczbą zniszczonych, przedszkoli, szkół, uczelni i obiektów sportowych, zakładów pracy, kopalń i elektrowni,urzędów, domów i mieszkań, obiektów infrastruktury miast, dróg, sieci kolejowych i mostów prowadząc w ten sposób miliony ludzi Donbasu do życia w ciągłym strachu, biedzie i głodzie.
I to jest jedyna prawda, zaś wszystko inne jest tylko czarną wojenną propagandą sukcesów, które w istocie są tylko tragiczną porażką.
I o tej tragicznej porażce będącej finałem rewolty majdaniarskiej, na czele której stali również zaprzedane zagraniczne „autorytety” skierowane tam na rozkaz wydany przez ich prawdziwych mocodawców, żadne wiodące polskojęzyczne medium nie przekaże obiektywnej informacji.
A teraz po tym długim wstępie przystąpię do relacji z kolejnego dnia tragicznej w swoich następstwach wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.
Na początek zamieszczę aktualną mapę działań wojennych w Donbasie na dzień 1-2 lutego 2015r.
http://voicesevas.ru/img/a2a1b560829ca1c44485836739c465e0.jpg
Nadal trwa prowadzony przez ukraińską artylerię ostrzał celów cywilnych w Doniecku. Szczególnie ciężki ostrzał prowadzono na dzielnice mieszkalne: Piotrowską, Kujbyszewską, Kijowską i Woroszyłowa. W wielu miejscach brak jest dopływu energii elektrycznej i bieżącej wody. Uszkodzona też została główna magistrala gazowa w rejonie dzielnicy Pastuszowki.
Na ulicy Róży Luksemburg jeden z pocisków trafił w punkt krwiodawstwa, gdzie zginął jeden z pracowników personelu i został ranny lekarz. Pociski trafiły tam również w kilka sąsiednich budynków w tym na Instytut Chemii oraz na plac zabaw. Wiele budynków mieszkalnych zostało ponadto uszkodzonych przy ulicy Kijowskiej i przy Prospekcie Pokoju.
Ukraińska artyleria- m.in. przy użyciu pocisków zapalających zawierających zakazany przez konwencje międzynarodowe fosfor- ostrzeliwała intensywnie rejon lotniska i przyległy do niego obszar mieszkalny.
A to zdjęcia jednej z ofiar użycia w dniu 29 stycznia br. przez ukraińską artylerię pocisków zawierających fosfor (zdjęcia bardzo drastyczne +18), które jednocześnie pozwolą się zorientować tym, co nie znają skutków użycia pocisków zawierających fosfor, dlaczego one są zakazane przez prawo międzynarodowe:
Poza ostrzeliwaniem Doniecka ukraińska artyleria prowadziła intensywny ogień na inne miejscowości, w tym na Gorłowkę, Jeleniowkę, Komsomolsk, gdzie od pocisków rakietowych „Grad” zginęła kobieta, a mężczyzna i chłopiec odnieśli bardzo ciężkie obrażenia. W tej samej miejscowości zniszczono magistralę gazową, główną kotłownię zasilającą miasto w CO oraz instalację energetyczną, tym samym pozbawiając mieszkańców dostępu do wszystkich mediów w sytuacji obecnie panujących silnych mrozów.
Kolejnymi miastami, które ostrzeliwała ukraińska artyleria były: Makiejewka, Niżnają Krinkę, Popasną, Pieriewalsk i Jenakijewo:
Do ostrzelania Pieriewalska ukraińska artyleria użyła rakiet RS-30 „Smierch”.
Ostrzelana Makieiewka- dzielnica Gwardii Czerwonej.
Ostrzelane Jenakijewo.
Nadal ukraińska artyleria ostrzeliwuje pozycje obronne sił powstańczych na donieckim lotnisku:
Kolejny już dzień trwają potyczki w rejonie Jelienowki, Marinki i na zachód od Piask, które w tym momencie nie przynoszą żadnego rozstrzygnięcia, prowadząc tam do tymczasowej dynamicznej równowagi sił.
Powstańcza artyleria dalekim ostrzałem pozycji ogniowych ukraińskiej artylerii usiłuje zlikwidować jej gniazda, tym samym uniemożliwiając kontynuowanie z tego kierunku ostrzału Doniecka. I tak wyniku wczorajszego ostrzału powstańcy zniszczyli dwa stanowiska ogniowe ukraińskiej artylerii w miejscowościach Kurachowce i Krasnogorowce:
W kierunku na północ od Doniecka, na zachód i północ od miasta Gorłówka w dniu wczorajszym powstańcy próbowali forsować- przy pomocy czołgów wspieranych piechotą i ostrzałem artylerii- linie obronne ukraińskich wojsk na przedmieściach Dzierżyńska i przebić się w kierunku Artiemowska. Ataki te zostały powstrzymane przy znacznych stratach po stronie ukraińskiej. Próby będą kontynuowane.
Później nieudaną próbę kontrataku przeprowadziły tam wojska ukraińskie, których kolumna składająca się z dwóch samochodów ciężarowych „Ural” i dwóch opancerzonych wozów bojowych wpadła w zasadzkę w pobliżu miejscowości Mironowskij. W wyniku ostrzału z granatników i broni maszynowej zginął jeden ukraiński żołnierz, a kolejnych kilku zostało rannych:
W rejonie kotła debalczewskiego trwa oczyszczanie zdobytego już przez powstańców terenu i jednocześnie trwa ciągły ostrzał artyleryjski i z broni maszynowej oraz granatników pozycji wojsk ukraińskich, które obecnie skoncentrowane są już na ograniczonym powierzchniowo terenie. Prawdopodobnie ukraińskim wojskom starczy tam jeszcze amunicji tylko na jeden dzień walki.
Obecnie trwają walki na wschód i południowy-wschód od Debalczewa w rejonie miejscowości Czernuszino, Czentralnej, Riedkoduba i Nikiszino:
Uaktywnił się front na odcinku na wschód i północny-wschód od Ługańska, gdzie obecnie ukraińska artyleria usiłuje wstrzelać się w pozycje obronne wojsk powstańczych. Celem tej inicjatywy militarnej ma być odciągnięcie uwagi ukraińskiej opinii publicznej zaniepokojonej o los swoich bliskich, od problemu żołnierzy wykańczanych w kotle debalczewskim.
A zaniepokojenie to obecnie zaczyna przybierać formę histerycznych protestów w Kijowie, mających wymusić na władzach dokonanie jakiegoś cudu:
Niestety żadnego cudu tam nie będzie, i jedynie poddanie się, może spowodować dalsze straty po stronie ukraińskich wojsk uwięzionych w debalczewskim kotle, z czego poniektóre oddziały i nawet pojedynczy żołnierze skrzętnie korzystają poddając się spontanicznie powstańcom.
Wczoraj też szef rządu Ługańskiej Republiki Ludowej Igor Płotnicki wizytował miejscowość Smiełoje, gdzie rozmawiał z mieszkańcami o ich problemach w sytuacji życia w rejonie toczących się walk. Odwiedził też żołnierzy stacjonujących na punkcie kontrolnym nr. 32
Więcej: AdNovum
comments powered by HyperComments