HomeOpinieAdNovumWojna domowa na Ukrainie 31.05.2015r.- 101 dzień od nowego rozejmu.
Wojna domowa na Ukrainie 31.05.2015r.- 101 dzień od nowego rozejmu.
on:
Przy okazji opublikowania przez rosyjskie władze tzw. czarnej listy osób, które mają zakaz wjazdu do Rosji, zabrał głos marszałek polskiego senatu Bogdan Borusewicz- jeden z polskich polityków jaki znalazł się na tej liście.
Marszałek Bogdan Borusewicz w wywiadzie dla programu Polskiego Radia „Dla Zagranicy” domaga się wyjaśnień przez polskie MSZ w sprawie osób, które mają zakaz wjazdu do Rosji:
„Trzeba żądać od Rosjan wyjaśnień, ale też zastanowić się czy zakazem wjazdu nie objąć tych, którzy działają na tym froncie, bo to nawet nie front medialny a propagandowy”– powiedział Borusewicz odnosząc się przy tej okazji do, istniejącego wg. niego w rosyjskich mediach ” frontu goebbelsowskiej propagandy” skierowanej przeciwko krytykom polityki rosyjskiego prezydenta.
Słowa te jednoznacznie można uznać- pomijając ich arogancję- za mieszanie się w wewnętrzne sprawy Rosji, co w przypadku polityka kraju jakim jest Polska, nie tylko brzmi śmiesznie, ale jest po prostu żenujące.
Jednocześnie Bogdan Borusewicz sam udowodnił dlaczego znalazł się na tej „czarnej liście”; wygłaszając w tym samym programie Polskiego Radia opinię, że z Rosją będącą naszym sąsiadem powinniśmy prowadzić dialog. Tylko, że ten dialog nie ma być prowadzony z jej władzami ale z przedstawicielami politycznych środowisk, które są przeciwne „szaleńczej, agresywnej polityce Putina prowadzącej samą Rosję do izolacji i poważnych problemów politycznych i gospodarczych”.
W zdaniu tym, nie dość, że jasno wyraził on swoją chęć mieszania się w wewnętrzne sprawy Rosji mając na myśli podejmowanie działań przeciwko legalnej władzy rosyjskiej, to jeszcze ukrył to pod obłudną troską o jej los.
Ciekawe, gdyby jakikolwiek prominentny polityk obcego państwa – nie mówiąc już o Rosji czy też Chinach- powiedział, że szaleńcza polityka polskich władz prowadzi do zubożenia społeczeństwa Polski oraz do poważnych problemów politycznych i gospodarczych naszego kraju i wzt. należy podjąć dialog z tymi siłami, które dla tak prowadzonej polityki są przeciwni, co w takiej sytuacji zrobiłby marszałek polskiego senatu?
Jak sądzę, polscy politycy- w tym również ikona starej „Solidarności” i ruchu antysystemowego z okresu PRL, Bogdan Borusewicz- powinien przede wszystkim troszczyć się o los Polski i dobrobyt jej obywateli.
Niestety, ale ten pan- jaki i wielu innych mu podobnych wywodzących się z opozycji antysystemowej- woli mieszać się w cudze sprawy i dodatkowo pouczać przywódców obcych państw, zamiast zająć się tym co do nich należy i do czego zostali wybrani przez polskich obywateli.
Postawa taka jest bardzo łatwa do wytłumaczenia, bo po pierwsze- w sprawach wewnętrznych polscy politycy pozbawieni zostali suwerenności wykonując tylko to, czego sobie życzą zagraniczni decydenci, a po drugie- aby zmienić bardzo złą sytuację ekonomiczną większości Polaków, trzeba się samemu mocno napracować, co już nie jest w smak temu towarzystwu, które woli zajmować się różnymi tematami zastępczymi, a nie tym co jest najistotniejsze dla społeczeństwa polskiego.
Nie dość tego, taka spolegliwa i służalcza postawa naszych elit politycznych wobec ich zagranicznych decydentów, pogłębia jeszcze bardziej poważne problemy wewnątrz kraju. Bo czy kraj zadłużony na niebywałe kwoty, który jednocześnie nie wywiązuje się ze swoich podstawowych obowiązków wobec obywateli, stać jest na ponoszenie dodatkowych kosztów wynikających z embarga naszych produktów do Rosji- ocenianych wstępnie za tylko ubiegły rok (a wiec tylko za kilka miesięcy jego obowiązywania) na ponad 1 mld euro, na uzbrojenie w mało przydatną broń za wiele miliardów euro dla polskiej armii, za leczenie ukraińskich żołnierzy, gdy jednocześnie polską służbę zdrowia nie jest stać na zapewnienie godziwych warunków opieki medycznej dla Polaków, którzy całe życie zawodowe odprowadzali na nią swoje składki?
Czy nas stać jest na wysokie stypendia dla kilkudziesięciu tysięcy ukraińskich studentów, w sytuacji gdy wiele polskich dzieci chodzi niedożywione do szkół?
Czy wreszcie stać nas jest na przyjęcie tysięcy syryjskich uchodźców- do czego zmuszają nas władze UE- gdy wielu Polaków nie może liczyć na podstawową pomoc socjalną, wynikającą z przyczyny niszczenia polskiej gospodarki i przedsiębiorczości przez rządzący obóz władzy?
Czy w związku z tym polskie elity polityczne mają martwić się o to co się dzieje w Rosji i na Ukrainie, czy też ich podstawowym obowiązkiem jest się troszczyć przede wszystkim o los swoich współrodaków w kraju i zagranicą?
Jak widać polskie elity władzy wyłonione przy okrągłym stole wolą się zajmować wszystkim- szastając na lewo i prawo naszymi ciężko zapracowanymi pieniędzmi, a jeśli ich też już brakuje do prowadzenia takiej rozrzutnej i swawolnej polityki, to zadłużają nas na potęgę- niż zajmować się tym co dotyczy nas i naszych żywotnych spraw, a więc rozwiązywaniu polskich wewnętrznych problemów.
Na przykładzie Bogdana Borusewicza widać wyraźnie jak pod szkłem powiększającym, że elity polskiej sceny politycznej nic więcej nie umieją robić i do niczego więcej się nie nadają, bo wolą zajmować się swoimi prywatnymi sprawami odgrywając przy tym rolę międzynarodowych mentorów i dobrych wójków.
Poniżej pełna lista osób, które mają zakaz wjazdu do Rosji:
Kończąc na tym ten wątek przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie
Generalnie wczoraj w Doniecku było stosunkowo spokojnie i tylko z zachodnich i północnych obrzeży miasta dochodziły odgłosy prowadzonej tam walki. Jedynie w późnych godzinach nocnych spadło kilka pocisków zapalających wystrzelonych przez ukraińską artylerię na teren w okolicy kopalni „Panfiłowa” wywołując tam lokalne pożary.
Walki trwały w rejonie Piask i na północ od donieckiego lotniska oraz z rejonie miejscowości Marinka, gdzie trwała zacięta bitwa z nacierającym na tym kierunku ukraińskim wojskiem wspieranym ogniem ciężkiej artylerii:
Podobna sytuacja miała miejsce w okolicach Gorłówki, gdzie z kierunku dalekich przedmieść dochodziły odgłosy eksplozji pocisków artyleryjskich i toczących się tam walk. W wyniku ataku ukraińskich wojsk na pozycje obronne na północ i zachód od Gorłówki zostało rannych czterech powstańców i prawdopodobnie jeden zginął.
Podczas walk z nacierającymi ukraińskimi oddziałami z kierunku Majorska na linie obronne sił powstańczych zlokalizowanych na północnych obrzeżach miasta zostało rannych 14 ukraińskich żołnierzy, a 2 zabito:
Z kierunku Mariupola ukraińskie wojsko przeprowadziło wieczorem intensywny ostrzał moździerzowy miejscowości Sachanka, z czego kilka pocisków spadło w okolicach domów mieszkalnych. Jak na razie straty materialne i wśród ludności cywilnej nie są znane:
Według codziennego komunikatu wydanego przez Ministerstwo Obrony DRL, ukraińskie wojsko 28 razy naruszyło warunki zawieszenia broni, w tym prowadząc 21 razy ostrzał z moździerzy i 5 razy z czołgów oraz jeden raz z wozów bojowych piechoty i jeden raz z działek przeciwlotniczych.
Ostrzeliwane były: dzielnica Kijowska i teren lotniska w Doniecku oraz miejscowości: Gorłówka, Dokuczajewsk, Nikołajewka, Pierwomajsk, Szirokaja Bałka, Spartakus, Sachanka, Nowomapijewka, Łozowoje i Szirokino.
Według tego komunikatu jak dotychczas nie są znane straty wśród ludności cywilnej.
Natomiast z informacji przekazanych przez biuro prasowe ukraińskiego dowództwa wojskowego biorącego udział w tzw. operacji antyterrorystycznej, miały zostać ostrzelane z moździerzy ukraińskie pozycje w miejscowościach: Opytnoje, Piaski, Nowotroczkoje, Marince i Granitnoje.
Ponadto w rejonie Stanicy Ługańskiej i Zołotoje ostrzelano pozycje ukraińskie za pomocą granatników. W okolicach Mariupola z kierunku miejscowości Szirokino miało zostać ostrzelane ukraińskie wojsko z broni ręcznej i z moździerzy.
Nadal bardzo napięta sytuacja utrzymuje się w rejonie Ługańska, gdzie ukraińskie wojsko skoncentrowało już ponad dziesięć tysięcy żołnierzy oraz setki pojazdów opancerzonych i czołgów i znaczną ilość ciężkiej artylerii, w tym różne systemy wyrzutni rakiet.
Jak donoszą ukraińskie źródła; w okolicy miejscowości Awdiejewka- w obszarze kontrolowanym przez oddziały ukraińskiej organizacji „Prawy Sektor”- miała wejść na minę sanitariuszka, która w wyniku eksplozji straciła obie nogi i wzrok. W bardzo ciężkim stanie, nie odzyskując przytomności, została przetransportowana helikopterem do szpitala w Dniepropietrowsku. Wiadomo tylko, że ta 25-letnia kobieta ma na imię Irina i była ochotniczką:
One Comment
Adam
“frontu goebbelsowskiej propagandy” – borusewicz, nie mierz innych swoją miarą…